Od nowego roku za odbiór odpadów nie odpowiada już związek międzygminny GOAP, a urzędy miast czy gmin. Zmieniły się także rachunki, ale część osób wciąż wysyła pieniądze na konto GOAP-u.
Dyrektor związku Andrzej Springer mówi, że w lipcu wpłynęło prawie 300 tysięcy złotych, które trzeba będzie teraz zwrócić.
Te, które w czerwcu do nas wpływały były zwracane w pierwszej kolejności z opisem, że prosimy już nie wpłacać. Oczywiście tak nie brzmiała treść przelewu, ale sugerowała, że należy zaprzestać tego. Jeżeli ktoś przegląda swoje wyciągi, to dostrzeże, że taki zwrot z GOAP-u dostał, choć nie dostali go wszyscy, bo nie jesteśmy w stanie dwóch i pół tysiąca przelewów w ciągu miesiąca zrobić
- wyjaśnia Andrzej Springer.
GOAP zaznacza, że prawo nie pozwala związkowi wyręczyć mieszkańców i przekazać wpłaty na konta urzędów miasta czy gmin. Musi to zrobić sam mieszkaniec. Bez takiej wpłaty będzie figurował w urzędowych bazach jako osoba, która za śmieci nie płaci wcale.
Według dyrektora związku, problem może wynikać ze stałych przelewów, które w bankach ma ustawione część mieszkańców. Problem dotyczy zarówno poznaniaków, jak i sąsiednich gmin, które wcześniej były w związku GOAP.