NA ANTENIE: MY SWEET LORD (ORYGINAL)/GEORGE HARRISON
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Posługiwali się podrobionym pozwoleniem. Sprawa trafiła do prokuratury

Publikacja: 25.10.2017 g.09:20  Aktualizacja: 25.10.2017 g.09:27 Rafał Muniak
Gniezno
Firma, która do Gębarzewa koło Gniezna przywiozła setki ton śmieci z Niemiec i Wielkiej Brytanii posługiwała się podrobionym pozwoleniem z Urzędu Marszałkowskiego.
opony składowisko śmietnisko śmieci gębarzewo - Rafał Muniak
/ Fot. Rafał Muniak

- Zgłosiliśmy ten fakt w prokuraturze po uzyskaniu informacji w Urzędzie Marszałkowskim -  mówi burmistrz Czerniejewa Tadeusz Szymanek. - Wystąpiliśmy z pytaniem do Urzędu Marszałkowskiego, czy wydał zgodę na składowanie odpadów. Po informacjach w mediach o nielegalnym składowisku odpadów w Gębarzewie zwróciła się do nas firma spedycyjna z pytaniem, czy ta zgoda jest wiarygodna, bo chce przesłać tam kolejną partię śmieci. Firma przesłała nam tę decyzję, a Urząd Marszałkowski potwierdził, że taka decyzja nigdy nie została wydana. Teraz po zawiadomieniu prokuratury wystąpiliśmy z pismem do PKP Nieruchomości o usunięcie śmieci ze swojego terenu. Ta spółka jest właścicielem gruntu. Wywiezienie tych śmieci może teraz kosztować kilka milionów złotych.

Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu informowaliśmy o tym, że urzędnicy gminy Czerniejewo na terenie wynajętym od PKP w Gębarzewie ujawnili setki ton nielegalnie składowanych tam śmieci. To głównie zużyte i nadpalone opony samochodowe i plastiki. 

Podczas kontroli właściciel firmy z Poznania tłumaczył, że tylko część odpadów należy do niego i nie wie skąd wzięła się reszta. Sprawę bada też policja.

http://radiopoznan.fm/n/6O1ZPR
KOMENTARZE 4
Wiesław 26.10.2017 godz. 15:25
Pgn, ciężko zrozumieć ponieważ przewiezienie śmieci w setkach ton przez granicę nie powinno być takie łatwe i jednocześnie pozbawione dogłębnej kontroli służb granicznych a nie jedynie ograniczenie się do sprawdzenia dokumentów. Dokumenty jak widać łatwo podrobić, wiec w przypadku transportu odpadów przez granicę powinien mieć miejsce dodatkowy kontakt weryfikujący służb granicznych. Moim zdaniem tego tutaj zabrakło dlatego śmieci każdorazowo wjeżdżały do Polski.

"Transportujący odpady jest zobowiązany uzyskać zezwolenie na transport odpadów. Zezwolenie na transport odpadów wydaje starosta. Podczas transportu odpadów trzeba mieć w pojeździe dokument potwierdzający rodzaj transportowanych odpadów np. KPO (karta przekazania odpadów) lub fakturę kupna/sprzedaży odpadów. Wszystko po to aby służby kontrolne łatwiej mogły zidentyfikować rodzaj transportowanych odpadów. Przewożący będzie musiał także posiadać dane zlecającego ich transport (zwłaszcza dane gminy, z terenu której są odbierane odpady w przypadku odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości)."
To wycinek z przepisów obowiązujących na transport śmieci po terytorium Polski, który już wystarczyłby na weryfikacje czy nie doszło do oszustwa, a o ile bardziej powinien być rygorystyczny przepis w przypadku wwozu odpadów do Polski jak i sama kontrola?
Pgn 25.10.2017 godz. 21:17
Wiesław ciężko zrozumieć, że śmieci same w sobie nie są nielegalne? Nielegalne było składowanie, a nie ich przewożenie. Spedycja to firmy, one liczą na zysk. Służby co mialy robić? Spedycja nie jeździ z decyzją urzędu, tylko dokumentami spedycyjnymi
Re Wiesław. 25.10.2017 godz. 14:38
Tak. To na ch...te wszystkie słuzby.Nieroby czy biorą na lewo?
Wiesław 25.10.2017 godz. 10:28
Pytam się jak to możliwe, że setki ton śmieci z Wielkiej Brytanii i Niemiec trafiły nie zauważone do Polski??? Gdzie były kontrole, graniczne, drogowe, spedycyjne, właściciela gruntu itp?

Świat staje na głowie, że kraj który narzuca nam od lat reguły jednocześnie wysyła do nas swoje śmieci! Skoro odkryto szwindel to proponuję odesłać je tam skąd przyjechały.