Zdaniem poznańskiego dziennikarza Krzysztofa Kaźmierczaka, który poinformował o sprawie, zawinił Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Poznaniu.
- Pracownicy socjalni MOPR wytypowali osoby w najtrudniejszej sytuacji, ale z jakiegoś powodu MOPR nie przekazał listy tych ludzi do Szlachetnej Paczki - mówi Krzysztof Kaźmierczak:
Szlachetna Paczka po prostu nie dowiedziała się o tych osobach, a ci wszyscy ludzie oczekują, spodziewają się, że te paczki otrzymają. Sytuacja jest bardzo nieprzyjemna, bo dotyczy to na pewno ludzi w najtrudniejszej sytuacji. Coś w MOPR nie zadziałało - czy to było zaniedbanie czy jakaś pomyłka.
W tym roku Szlachetna Paczka pomaga w całym kraju prawie 15 tys. rodzin. Paczki trafiły już do 99 proc. z nich.
MOPR odpiera zarzuty, jakoby nie chciał przekazać danych swoich podpiecznych Szlachetnej Paczce.
Ludziom, którymi zajmują pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu, zapowiedziano że dostaną dodatkową pomoc w postaci paczek od wolontariuszy. Do tego nie doszło, bo - jak twierdzi Lidia Leońska z MOPR - Szlachetna Paczka nie dopełniła formalności. Chodziło o kwestie ochrony danych osobowych.
- Prosiliśmy o podpisanie umowy, żebyśmy zgodnie z obowiązującym nas prawem mogli te deklaracje przesłać - mówi Lidia Leońska i dodaje, że umowy nikt nie odesłał.
Jest nam przykro, że tak się stało. Jesteśmy jednak urzędem i potrzebujemy papierów, żeby móc się z pewnych rzeczy rozliczyć, ale też żeby działać zgodnie z prawem. Mogę tylko powiedzieć, że to poczucie przykrości w nas pozostaje. Przez wiele lat ze stowarzyszeniem współpracowaliśmy i zawsze wszystko było dobrze. W przypadku nieprzestrzegania zapisów prawa, narazilibyśmy się na kolosalne kary.
Chodzi o hipotetyczną sytuację, w której dane podopiecznych MOPR gdzieś by wyciekły. Lidia Leońska zaznacza, że urząd bardzo docenia działania Szlachetnej Paczki i nikomu nie zarzuca złej woli. - Być może kiedy do nich dzwoniliśmy i wysyłaliśmy maile z monitami, już pakowali te paczki - mówi rzecznik MOPR.
O sprawie chcieliśmy porozmawiać z wielkopolską przedstawicielką Szlachetnej Paczki, ale nie odmówiła zasłaniając się przepisami RODO. Oświadczenie MOPR w tej sprawie publikujemy poniżej.
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Poznaniu, odnosząc się do sytuacji opisanej przez red. Krzysztofa Kaźmierczaka na swoim profilu na FB, wyjaśnia, że pracownicy socjalni MOPR nawiązali kontakt z klientami potrzebującymi wsparcia i przygotowali wymagane przez Stowarzyszenie WIOSNA deklaracje zgłoszenia do programu SZLACHETNA PACZKA.
Aby przekazać deklaracje, które zawierają dane osobowe i dane wrażliwe (ocena sytuacji klienta) wymagane jest podpisanie umowy przetwarzania danych osobowych. Wzór umowy został uzgodniony ze Stowarzyszeniem WIOSNA, niestety do dnia dzisiejszego, pomimo wielu monitów – maili i telefonów z naszej strony, wymaganej umowy nie otrzymaliśmy.
Bardzo nam przykro, że pomimo dobrej współpracy ze „SZLACHETNĄ PACZKĄ” od wielu lat, w tym roku nasi klienci zostali pozbawieni pomocy w ramach programu SZLACHETNA PACZKA.
W naszej ocenie zrobiliśmy wszystko, co możliwe, aby nasi klienci mogli się znaleźć na listach do SZLACHETNEJ PACZKI, która od wielu lat była dla nich dodatkowym wsparciem niezależnym od naszej pomocy.
U nas na 50 zgłoszonych tak naprawdę było 10 rodzin. Mops i Gops od lat typuje osoby do paczki i już wiedzą kto może ją otrzymać kto nie. Po za tym w paczce rodzina może wziąć udział tylko raz.