W grupie prawie 200 osób są Wielkopolanie. Wzięli kredyty w latach 2004 - 2008. Poznański radca prawny Mariusz Korpalski, który reprezentuje frankowiczów mówi, że to był pierwszy pozew grupowy, który trafił do sądu.
- Od tego czasu złożono jeszcze kilka pozwów zbiorowych, ale ten był pierwszy. To już minęły trzy lata i dziewięć miesięcy od złożenia. Domagamy się ustalenia, jak spłacać kredyt, skoro wiadomo, że nie można spłacać po kursie dowolnie ustalanym przez bank. My przedstawiliśmy alternatywę składającą się z dwóch członów: albo, że umowa jest zupełnie nieważna, albo, że jest ważna, ale trzeba pominąć w ogóle franka i rozliczać tak, jakby to był kredyt złotówkowy - mówi Mariusz Korpalski.
Decyzja warszawskiego sądu o przyjęciu pozwu do rozpoznania nie jest jeszcze prawomocna. Bank może się od niej odwołać. Jeżeli sprawa trafi do Sądu Apelacyjnego - na jego decyzję trzeba będzie poczekać jeszcze około pół roku.
Po formalnym rozpoczęciu procesu do pozwu zbiorowego będą mogły dołączać się kolejne osoby. Kredyty we frankach wzięło około 700 tysięcy Polaków. Udzielało je kilkanaście banków.
W tej chwili nie ma jednolitej linii orzeczniczej sądów w sprawie frankowiczów. Zapadają nawet sprzeczne ze sobą wyroki.