Wiceprezydent i kandydat na prezydenta Poznania chce żeby miasto więcej energii wykorzystywało na własne potrzeby zamiast przesyłać ją do sieci krajowej.
Cena za megawatogodzinę jest wyższa kiedy kupujemy, a niższa kiedy sprzedajemy energię - mówi Lewandowski.
- W tej chwili spalarnia sprzedaje do krajowego systemu energetycznego energię za 156 złotych, natomiast jeżeli porównamy rachunki i spojrzymy na to, ile płacimy za energię, doliczając koszty przesyłu, to koszty sięgają 350-400 złotych – dodaje.
- Chodzi o to, żebyśmy w Poznaniu mieli gospodarkę obiegu zamkniętego, w której nie ma odpadów - mówi Izabela Janicka z partii Zieloni, która popiera kandydaturę Lewandowskiego.
Prąd produkowany w Poznaniu miałby zasilać między innymi elektryczne autobusy. Tomasz Lewandowski proponuje też, by przy spalarni odpadów powstała suszarnia, dzięki której można byłoby odzyskiwać paliwo ze ścieków i w ten sposób także wytwarzać energię.