W maju 1947 roku, na dworcu kolejowym w Lesznie, w jej obronie stanął oddział Wojska Polskiego. Doszło do starcia z czerwonoarmistami. To bardzo poruszająca historia - mówi autor książki, poznański dziennikarz Krzysztof M. Kaźmierczak.
Każdy człowiek, który poznaje tę historię jest naprawdę poruszony. I to bez względu na swoje poglądy, podejście do Wojska Polskiego po 1945 roku. Robi wrażenie postawa tych konkretnych ludzi, którzy mogli powiedzieć, że los porwanej przez sowietów kobiety ich nie interesuje. Wykazali się odwagą i wiele ryzykowali. Wiemy, co ich za to spotkało.
Stalinowski sąd w odwecie trzech polskich żołnierzy skazał na rozstrzelanie, pozostali trafili do więzienia. Krzysztof M. Kaźmierczak ustalił, że porwaną kobietę czerwonoarmistom oddał za wódkę jej mąż. Opisana historia została upamiętniona tablicą na leszczyńskim dworcu kolejowym. Na książkę "Rozstrzelani za uratowanie kobiety" można głosować na stronie www.ksiazkahistorycznaroku.pl