NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Puk, puk. Kto tam? Kryzys!

Publikacja: 08.12.2011 g.12:20  Aktualizacja: 08.12.2011 g.16:09
Poznań
Czy w naszych kieszeniach i portfelach zamieszkał już "słynny" kryzys. Codziennie dowiadujemy się o spowolnieniu gospodarczym, konieczności oszczędzania w rożnych sferach życia i groźbą upadku kolejnych budżetów. Jednocześnie Polacy są coraz lepiej wykształceni ekonomicznie i wiedzą, co to dług publiczny, PKB i strefa euro. Czy odczuwamy kryzys, a jeśli nie, to czy się go obawiamy?
festiwal dobrego smaku 2011 02 - Wojciech Chmielewski
/ Fot. Wojciech Chmielewski

A może wprost przeciwnie - nie dowierzamy doniesieniom medialnym i żyjemy całkiem spokojnie? Czy w codziennym życiu polskiej rodziny odczuwalny jest kryzys? Czy rzeczywiście jest  coraz gorzej i zaczynamy rezygnować z pewnych domowych zakupów? Czy to, czego doświadczamy od kilku tygodni, to tylko medialna panika? Co roku doświadczamy jakiś podwyżek. Ale czy to, co dzieje się ostatnio, może nas doprowadzić na skraj nędzy? Politycy codziennie straszą nas spowolnieniem gospodarczym i recesją. Na bieżące jesteśmy informowani o stanie długu publicznego, PKB i zachwianiach w strefie euro. Co z tego najbardziej nas interesuje i jak to się przekłada na nasze kieszenie? Czy widać tam już kryzys? Jak będą wyglądać tegoroczne święta? Właśnie świąteczne zakupy są często wyznacznikiem dobrobytu społecznego. Nasz reporter był na ulicy Głogowskiej w Poznaniu i pytał o kryzys.

Mimo, że kryzys dotyka całą Europę, na zachodzie jest mniej odczuwalny. Stabilna gospodarka i wysokie zarobki Francuzów, Brytyjczyków, Niemców, a nawet Włochów czy Hiszpanów, pozwolą oszczędzać. W Polsce zaciskanie pasa boli, ponieważ nasze kieszenie są płytkie. Pan Tomek, który przyjechał na urlop z Wysp Brytyjskich, dokładnie widzi czym różni się kryzys w bogatej Europie od naszego tu w Polsce.

Na temat kryzysu krąży wiele mitów. Żywność średnio jest droższa, ale są produkty, które staniały. - Co prawda nieznacznie, ale średnia płaca rośnie - mówi dyrektor poznańskiego Urzędu Statystycznego Jacek Kowalewski. Patrząc na dane makroekonomiczne można uznać, że w Polsce nie ma kryzysu. PKB (produkt krajowy brutto) wzrósł w tym roku o ponad 4 procent. To bardzo dobry wynik. Są towary, których ceny się obniżyły, ale tak naprawdę ceny żywności rosną. A to one, a nie abstrakcyjny PKB, mówią o tym jak się nam żyje. - Żywność zdrożała o kilkanaście procent - mówi Jacek Kowalewski, dyrektor Urzędu Statystycznego w Poznaniu.

Wielkopolanie dostrzegają kryzys i jego różnych oblicza, ale np. przedstawiciele branży turystycznej wcale go na razie nie widzą. Nadal chętnie latamy odpoczywać do ciepłych krajów - a to przecież przejaw luksusu.  Wycieczki są nieco droższe, ale chętnych tyle samo. I to przecież nie jest tak, że wyjeżdżają tylko ci, którym się dobrze powodzi. Na wycieczki do Egiptu jeżdżą też przeciętnie zarabiający. Paradoksalnie kryzys ma też plusy. Spowolnienie gospodarcze wiążę się ze spadkiem popytu. Skoro mniej kupujemy, to ceny na rynku przestają rosnąć - zwraca uwagę prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej.

Drogo, coraz drożej - czy kryzys zagląda do Państwa portfeli? Czy też jeszcze go nie odczuwacie? Czy zaczynacie już Państwo oszczędzać na jakiś wydatkach? A może wcale nie? Może teraz jest dobry czas na robienie kosztownych prezentów i inwestowanie np. w papiery wartościowe czy nieruchomości? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.  

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 9
Rychu 21.12.2011 godz. 20:00
Właśnie Wiadomości w jedynce podały, że żołnierze, którzy dziś zginęli wracali z kontroli, FINANSOWANEJ!?!?!? przez Polskę, budowy jakiegoś Mauzoleum. Wczoraj WP podała, że w ciągu 4 lat, osiem ministerstw wydało na PREMIE dla swoich pracowników ponad 100mln!!! Idący na emeryturę - a mieszkający obecnie w największym w Polsce pałacu - arcyfiolet Zimoń, za ciężko zarobione i odłożone pieniądze, kończy budowę "skromnej chatki" - na stare lata - o powierzchni ok.10tys m2. na działce (w centrum pięknych lasów) wartej 1,2mln.( Na budowę drogi do tej "chatki" archidiecezja charakternie obiecała dorzucić AŻ!!! 50tys.zł....Wójt gminy niejaki Ryt widząc taką szczodrość, ze szczęścia aż popuścił).Poznań szaleje w Sylwestra, Polacy szaleją na zakupach.

Nie ma kryzysu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rychu 20.12.2011 godz. 16:44
Skąd te brednie o kryzysie?! Polacy są w czołówce światowej pod względem marnowania i wyrzucania jedzenia (ok.9 mln. ton żywności rocznie ląduje na śmietnikach). O innym marnotrawieniu pięniedzy, w tym publicznych, szkoda pisać. Tegoroczne zaś zakupy świąteczne, biją wszelkie rekordy.
myśl 11.12.2011 godz. 21:58
Zgadzam się z IGO i z Michał też ma coś do powiedzenia ale zbyt pewnie jako dobry ogólnik - ogólnik Panie Michale
Popieram myśl o pudelku i innych tego typu - brak słów
Igo dobrze mówisz jak jest z całym poddaństwem
Polak polakowi ...
było jest i ... hmm zobaczymy
igo. 10.12.2011 godz. 00:00
puk..puk.. To Ja!! Eurokomornik!! Przyszedłem po 800 mld. złotych na pomoc dla bankrutującej Grecji, Irlandii i Hiszpanii !!

puk.. puk... To Ja!! Gazprom!! Przyszedłem po setki tysięcy mld. dolców za mój najdroższy na świecie gaz!! Umówiliście się, musicie płacić!!! Mogliście negocjować ceny!! Jak np. Niemcy czy Rumuni. Teraz za późno!! Płacić, płacić !!

puk..puk..To ja!! MFW - Międzynarodowy Fundusz Walutowy!! Przyszedłem po odsetki od 300 mld. euro kredytu jaki Platforma Ob. zaciągnęła u nas na wasze różne dziwne płatności.
igo. 09.12.2011 godz. 11:53
Weźmy się do do pracy Michałku? Gdzie?, u kogo?, do jakiej pracy? w jakim państwie? wg jakich zasad?
Michal 09.12.2011 godz. 09:15
O jakim oszczędzaniu mówimy? Kryzys to moment, w którym trzeba inwestować to co zarobiliśmy w czasie dobrej koniunktury. Nie ma na niego innej recepty! Jeśli ktoś nie oszczedził wtedy kiedy miał więcej to tylko i wyłącznie jego zasługa... i nie życzę sobie, żeby państwo go wspierało z moich podatków tylko dlatego, że podejmuje złe dezycje. Za błędy się płaci, jeśli ktoś chce wyjść z kryzysu niech pracuje codziennie 2h dłużej albo przestanie wchodzić na jakieś głupie strony, na których można polubić czyjąś umiejętność odnalezienie klipu na yt i wklejenia linku w innym oknie albo tekst w stylu "Kto jutro się wybiera na jakąś imprezę dajcie znać :)". Zapytajcie się zarządzajacych pudelkie/kozaczkiem o której godzinie ma najwięcej wejść - daje głowę że między 9-16. Weźmy sie do pracy to wszystkim będzie lepiej...
zyga latarnik 08.12.2011 godz. 15:23
Pani Kasiu, w pełni się z Panią zgadzam. Tak wygląda Polska 20 lat po obaleniu komunizmu. Tak wygląda najbogatszy i najlepiej zorganizowany jej region, czyli Wielkopolska. Wschód Polski i Ziemie Odzyskane to już szczyt dziadostwa. Kraj jest bogaty i rozwija się? Owszem, tylko że normalny, uczciwie i cięzko pracujący obywatel tego nie odczuwa, słyszy tylko tę propagandę. My odczuwamy tylko zmęczenie po ciężkiej pracy,która dale nam dochód tak mały, że życje nam się koszmarnie cięzko. Braknie na jedzenie, odzież i leki.Chowamy dla kraju dzieci, ale nikt nie myśli, że tak ciężko choćby wyprawić je do szkoły.
kasia 08.12.2011 godz. 12:47
co drugi dzien smażę naleśniki, ,dwa razy w tygod, jemy mięso,bardzo rzadko jemy ryby bo są drogie, nie chodzimy do kina , teatru, mamy dwoje dzieci, nie wiem na czym już oszczędzać, powiedział pan ,że ziemniaki kosztują 0,7zl, pytam się gdzie? bulki nie kosztują 0,45 ale .0,65! co staniało? bo ja nic nie zauważyłam,żeby coś staniało..może nie potrafię się gospodarować swoimi pieniędzmi by starczylo mi na wyjazd do ciepłych krajów! kto jeżdzi tam? dyrektorzy, prezesi? zwykły Kowalski???
Papcio Chmiel 08.12.2011 godz. 12:36
Polska ma szansę uniknąć dużego strzału kryzysowego, jeśli tylko szefom państw zachodnich uda się uratować strefę euro. Teraz, na Boże Narodzenie, Polacy ruszą do sklepów i wydadzą po 1000 czy 2000 zł na prezenty i jedzenie. A potem będzie Sylwester i karnawał, też okazja do zabaw i wydawania pieniędzy. Niemcy, którzy na początku lat 90-tych otwierali sklepy w Polsce byli w szoku, jak policzyli pierwsze swoje zarobki po świętach. Polacy mogą biedować cały rok, ale na święta "zastaw się, a postaw się". A to będzie na pewno ogromny zastrzyk kapitału dla sklepów i napęd dla gospodarki.