Zastanawia się też wojewoda, do którego wpłynęło zawiadomienie o złamaniu kodeksu wyborczego przez Rafała Zdzierelę. Autor listu sugeruje, że przewodniczący nie mieszka w Pile. To mogłoby znaczyć, że startując w wyborach, złamał prawo i może stracić mandat. Radni utworzyli specjalną komisję, która zbada sprawę, a wyjaśnienia prześle wojewodzie. - To są instrumenty polityczne. Niektórzy chcą, żeby w tych nowych czasach władza zaglądała ludziom do łóżka. Ja byłem pilaninem i jestem pilaninem - mówi Zdzierela.
Z kim śpi przewodniczący komisji raczej nie interesuje. Interesuje za to bardzo gdzie mieszka. Dlaczego? - Za miejsce zamieszkania uważa się miejsce realizowania podstawowych czynności życiowych. Radny musi mieszkać na terenie gminy, którą reprezentuje - wyjaśnia zastępca przewodniczącego Paweł Jarczak.
Wątpliwości ma wojewoda i autor pisma, który sugeruje, że Rafał Zdzierela może jednak w Pile nie mieszkać. Taki wniosek powzięto na podstawie deklaracji żony przewodniczącego, która również startowała w wyborach samorządowych i jako miejsce zamieszkania podała Zawadę wieś w sąsiedniej gminie Szydłowo. Wojewoda może wyjaśnień nie przyjąć i wygasić mandat przewodniczącemu.
Kinga Grabowska/pś