Byli zawodowcy i amatorzy, którzy bez roweru nie wyobrażają sobie życia.
Tradycja od wielu lat i nie sposób nie być tutaj, jeśli się na rowerze jeździ, a dużo się jeździ. Tak, że i znajomi się spotykają, to jest piękna sprawa. Teraz jest już 22 spotkanie nasze tutaj. Staram się trzy raz w tygodniu jeździć. Bez roweru sobie nie wyobrażam życia. To jest taka pasja już. Zafascynowany jestem rowerem, a wcześniej zdrowie nie dopisywało, więc się podniosłem i trzeba ruszyć.
- mówili uczestnicy spotkania.
Pierwsze cztery spotkania i w ogóle pomysł, na który wpadłem, to był jeszcze wiek XX. To był rok 1997 i pierwsze cztery spotkania odbywały się w Strzeszynku, ale doszedłem do wniosku, że to jest jednak 5 km od miasta, więc trzeba tu organizować i pierwsze spotkanie nad Rusałką odbyło się w roku 2001.
- mówi organizator spotkań.
Pomysłodawcą noworocznych spotkań rowerzystów jest emerytowany dziennikarz Głosu Wielkopolskiego Piotr Kurek. Dziś rowerzyści złożyli sobie życzenia. Była też loteria z nagrodami, czyli losowanie upominków wśród uczestników 4-kilometrowego przejazdu wokół jeziora. Później podczas biesiadowania w ogródku restauracyjnym nad Rusałką rowerzyści dzielili się wspomnieniami z zakończonego właśnie roku i planowali już wspólne wyjazdy w kolejnym.
W takim rowerowym powitaniu Nowego Roku uczestniczy zawsze około 300 osób.