Rok temu organizatorzy doliczyli się ponad 10 tysięcy gości. Nieprzypadkowo impreza nazywana jest przez miejscowych "małą Polagrą". Blisko stu wystawców pokazało niemal wszystko - od drobnych narzędzi ogrodniczych po wielkie maszyny do prac polowych.
Kupić można było kwiaty, drzewka, sadzonki, krzewy, płody rolne, owoce, warzywa i grzyby. Można też było zrobić zakupy na Wszystkich Świętych, bo zawsze bogata jest tu oferta chryzantem i zniczy. Do tego degustacje lokalnych produktów spożywczych, loteria z nagrodami dla zwiedzających. Stali bywalcy Rolniczj jesieni we Wrześni mówią, że trudno z tych targów wyjść bez zakupów.