Od końca ubiegłego roku kierowcy mogą korzystać z drogi ekspresowej S5 między Poznaniem a Wronczynem w ograniczonym zakresie. W każdą stronę można jechać tylko jednym z dwóch pasów ruchu, obowiązuje też ograniczenie prędkości. Na tym odcinku otwarto tylko dwa z trzech węzłów: Konarzewo i Mosina.
Teraz, aby dotrzeć do drogi krajowej nr 32 - gdzie ma powstać kolejny węzeł - kierowcy muszą nadrabiać kilka kilometrów lub wybierać dłuższą podróż starą "piątką". Tutaj ruch od momentu otwarcia drogi expresowej jest znacznie mniejszy.
Rzeczniczka poznańskiej GDDKiA zapewnia, że najpóźniej za sześć miesięcy węzeł zjazdowy tuż za Stęszewem, w stronę Zielonej Góry ma być otwarty dla ruchu. Na razie trwają tam prace ziemne. Według zapewnień drogowców od połowy stycznia - jeśli pozwoli na to pogoda - wykonawca ma wrócić na główny szlak S5. Do wykonania są tam jeszcze łącznice umożliwiające zjazd na drogę krajową, oznakowanie i ogrodzenie terenu chroniące przed zwierzętami.
Jak dowiedziało się Radio Poznań w czwartek ma być usuwane oznakowanie poziome na S5, które może wprowadzać w błąd kierowców. Natomiast w nocy z czwartku na piątek drogowcy planują zmienić oznakowanie pionowe na węzłach: Komorniki i Zachód, aby było bardziej czytelne i zrozumiałe dla podróżnych.