Pod skrzydła przyrodników trafiło 10 jaj. Z czterech już wykluły się pisklęta
- Kuliki mają większe szanse na przeżycie pod opieką, niż w naturze. Na skutek intensyfikacji rolnictwa i dużej presji drapieżników zazwyczaj ich lęgi są niszczone. - mówi odpowiedzialny za projekt Borys Kala.
Ekolodzy podbierają jaja rodzicom, a zamiast nich zostawiają drewniane atrapy. Dzięki temu ptaki nie opuszczają gniazda i można do niego podrzucić wyklute kuliki. Jeżeli plan się nie powiedzie - wtedy przyrodnicy muszą nauczyć latać małe ptaki. Taki los czeka właśnie wyklute kuliki. Do środowiska wrócą na przełomie czerwca i lipca.