W 97 minucie spotkania, sędzia podyktował dla Legii rzut karny, którego zdaniem wielu ekspertów być nie powinno. Legia mecz wygrała i zamiast trzech punktów straty do lidera, poznańskiego Lecha, traci tylko jeden punkt. Czy ktoś nie chce, aby Lech był mistrzem? Zastanawiał się dziś Adam Michalkiewicz. (posłuchaj)
Tymczasem prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej domaga się wyjaśnień w sprawie decyzji sędziowskich podczas meczu Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok. Zbigniew Boniek skierował list do Polskiego Kolegium Sędziów, w którym pyta m.in., czy Piotr Sadczuk zdał egzaminy z przygotowania fizycznego i mógł być wyznaczony do sędziowania meczu w Warszawie. „Zwróciłem się do przewodniczącego Polskiego Kolegium Sędziów o jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy. Do czasu jej rozstrzygnięcia, wnioskuję (…) o natychmiastowe zawieszenie Pawła Gila i Piotra Sadczuka w sędziowskich obowiązkach.” - napisał Zbigniew Boniek.
Najwięcej kontrowersji w meczu Legii z Jagiellonią wzbudziła sytuacja z ósmej minuty doliczonego czasu, kiedy to przy stanie 0:0 sędzia Paweł Gil po konsultacji z arbitrem bocznym podyktował rzut karny dla Legii za rzekome zagranie ręką w polu karnym. "Jedenastkę" wykorzystał Orlando Sa i Legia wygrała 1:0. W efekcie Jagiellonia, która miała tyle samo punktów, co stołeczny klub, traci do wicelidera 3 punkty. Na pierwszym miejscu jest Lech, który wyprzedza Legię o punkt.
(IAR+Radio Merkury)