Kobieta przez lata uczyła religii w parafii św. Wojciecha w Wągrowcu. Jednak od czterech lat ze względu na chorobę nie pracowała - mówi Radiu Poznań proboszcz parafii św. Wojciecha w Wągrowcu - ks. Tomasz Kruszelnicki.
Niewątpliwie jest to dla nas duży dramat, bo przez lata była bardzo dobrą katechetką. Jednak była też osobą samotną. Mama jej zmarła, a siostra mieszka w Anglii. I pewnie się też pogłębiała ta samotność. W piątek była jeszcze u nas w biurze parafialnym. Zamawiała mszę za mamę. Jak mówią świadkowie była wtedy roztrzęsiona jak nigdy. W piątek była jeszcze u nas w kościele, dlatego jej śmierć była dla nas szokiem i zaskoczeniem. Być może przerwała kurację farmakologiczną - tak myślę. Nikt nie przypilnował. Nie miała bliskich obok siebie. Po prostu choroba.
Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci prowadzi wągrowiecka prokuratura. To normalna procedura, która jest wszczynana w sprawach, gdzie nie są jasne przyczyny śmierci - powiedział nam rzecznik prokuratury okręgowej Łukasz Wawrzyniak.