Odpowiedzialni za to są miejscy urzędnicy. Wiceprezydent Poznania Arkadiusz Stasica przyznaje, że zakończenie budowy dróg dojazdowych opóźnia się. Jak mówi - można to przyspieszyć ale kosztem dodatkowych funduszy.
Firma budująca drogi miałaby dostać więcej pieniędzy, ale w zamian musiałaby szybciej zakończyć roboty. Nie wiadomo czy miasto wybierze takie rozwiązanie bo obecny stan jest paradoksalnie korzystny dla budżetu.
Bez pozwolenia na użytkowanie spalarnia może bowiem działać, choć formalnie cały czas w fazie rozruchu i testów. W czasie rozruchu miasto płaci jednak mniej za palenie śmieci.
Spalarnię zbudowała prywatna firma, ale Poznań zobowiązał się wybudować drogi dojazdowe i przez 25 lat dostarczać odpady do obiektu.
Adam Michalkiewicz/mk