W piątek Sejm przyjął ustawy reformujące Krajową Radę Sądownictwa i Sąd Najwyższy. Z tej okazji przed Sejmem odbył się protest, w którym udział wzięło od kilkudziesięciu do 300 osób.
W antyrządowej manifestacji wzięli udział przedstawiciele KOD, Obywateli RP, Obywateli Solidarnych w Akcji i Strajku Kobiet. Wśród polityków, którzy pojawili się na wiecu był m.in. Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
Jaśkowiak został zaproszony na scenę, skąd najpierw wyraził aprobatę dla słów swojej przedmówczyni, przeciwniczki rządu, która nawoływała, by "dać w kość" politykom PiS. Później złożył im specyficzne "życzenia".
- Poprzez wspólne wystąpienie chcemy pokazać, że można razem działać. Mówi się, że w Poznaniu nie jest łatwo być politykiem Prawa i Sprawiedliwości. Życzę całej Polsce, życzę Warszawie, żeby w całym kraju nie było być łatwo politykiem PiS - powiedział prezydent Poznania.
Dopytywany później przez autora nagrania o to, co sam by zrobił, gdyby ktoś zablokował wyjście z ratusza, Jaśkowiak odpowiedział, że wyszedłby rozmawiać z tymi ludźmi i że sam popiera takie formy protestu, które są legalne.
- Nie trzeba tego eskalować w kierunku emocji. Ja nie uciekam do prywatnej limuzyny. Rozmawiam z mieszkańcami. Na tym to właśnie polega. Nie powinniśmy się chować za płoty, za policję. (…) Działania, które są podejmowane na górze, one nie są konsultowane. Są podejmowane w gabinetach - powiedział prezydent Poznania.