Strażaków powiadomił sąsiad, który zauważył dym. To on pomógł też w ewakuacji rodziny, dzięki czemu nikomu nic się nie stało. Niestety mimo szybkiej akcji gaśniczej, doszczętnie spłonęło poddasze i dach, częściowo ucierpiał też parter budynku.
Rodzina na razie przebywa w mieszkaniu krewnych, które stało puste. Organizujemy jednak zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy – mówi wójt gminy Lipka Przemysław Kurdzieko.
Jestem w stałym kontakcie z rodziną, oni na chwilę obecną nie potrzebują od gminy mieszkania, ponieważ zadeklarowali, że będą mieszkać w wolnym mieszkaniu teściów. Jednak i tak organizujemy pomoc polegającą na tym, że będziemy się starali zapewnić ubrania dla tych pogorzelców. Zakupimy też laptopy potrzebne do nauki w szkole, bo wszystko niestety spłonęło. Później będzie też potrzebna pomoc dotycząca odbudowy tego domu
- wyjaśnia Przemysław Kurdzieko.
Według wstępnych ustaleń pogorzelcy niestety nie mogą wrócić do swojego domu. Na miejscu działa inspektor budowlany, które ma ustalić, czy budynek w ogóle nadaje się do remontu. Uszkodzeniu uległa konstrukcja dachu.
Na razie nie są znane przyczyn pożaru. Gmina Lipka będzie informować o potrzebach pogorzelców na swoim facebooku oraz stronie internetowej.