Sekcja zwłok wykazała, że chorował na zapalenie płuc. Policja zaostrzyła procedury badań takich osób przed zatrzymaniem i teraz wymaga od lekarzy nowych druków, których medycy nie chcą wypełniać Dlaczego?
Lekarze nie chcą wypełniać nowych druków, bo muszą w nich jasno określić czy pijany nadaje się do zatrzymania w policyjnej izbie czy nie. Muszą to określić nawet jeśli pijany nie zgadza się na badanie. - Wróżąc z fusów lub "na oko" mam określić czy pacjent nadaje się do zatrzymania. Żaden z moich kolegów tego nie podpisze czegoś takiego, bo wtedy kręcimy na siebie prawne konsekwencje - mówi lekarz Dariusz Igliński.
Jednak według Anny Osińskiej z Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie lekarzy zobowiązuje do tego porozumienie pomiędzy komendantem wojewódzkim a dyrektorem szpitala powiatowego w Gnieźnie z czerwca 2013 roku. Lekarze określają dokument - gniotem prawnym.
W Gnieźnie pijanych przewozi się do policyjnej Izby zatrzymań, bo kilka lat temu zlikwidowano Izbę Wytrzeźwień. W zamian za to władze miasta opłacają etaty dla czterech funkcjonariuszy policji. Jeśli stan zdrowia pijanego nie pozwala na jego pobyt w policyjnej izbie zatrzymań jest przewożony do szpitala w Gnieźnie.