Dzikie owce zostały sprowadzone na ten teren osiem lat temu przez Koło Łowieckie Knieja. Na początku były to trzy sztuki. Teraz jest ich prawie 40. Myśliwi, którzy opiekują się zwierzętami twierdzą,, że zarzuty rolników są nieuzasadnione. - Muflony widać, bo one żerują w dzień. Dlatego rolnicy twierdzą, że to one niszczą uprawy. Tylko to nie jest poparte dowodami - mówią myśliwi.
Tymczasem rolnicy z podkonińskich wsi domagają się, by liczba muflonów została znacznie ograniczona. Żądają interwencyjnego odstrzału. Myśliwi odpowiadają, że według przepisów mogą w tym roku odstrzelić maksymalnie 12 sztuk. Obawiają się, że wrzawa i rozgłos wokół zwierząt może przyciągnąć kłusowników. Dlatego ostatnio wzmocnili patrole i zaangażowali Straż Łowiecką.