"W kilku przypadkach pojawiło się podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówi starosta kaliski Krzysztof Nosal. Jak mówi - urzędnicy od pewnego czasu podejrzewali, że nie wszystkie podpisy na pełnomocnictwach, składanych przez kancelarię i dotyczących kart pojazdu, są prawdziwe.
Policja sprawdza i analizuje dokumenty dotyczące pełnomocnictw dostarczonych przez kancelarię. Według starostwa podejrzanych dokumentów jest co najmniej pięć.