- Prokurator uznał, że specyficzna konstrukcja dachu trybuny czwartej, wymaga specyficznego odśnieżania. Śnieg zsuwa się samoczynnie, a na krawędziach dachu są grzałki, które go roztapiają. Roztopiony śnieg spada poza teren dachu, ale osoba odpowiedzialna za użytkowanie obiektu wyznaczyła pas bezpieczeństwa, na który wchodzić nie wolno - powiedziała Radiu Merkury Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Poznaniu.
Według opinii Pawła Łukaszewskiego, powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, po zawaleniu się dachu hali w Katowicach, prawo jest w tej materii bardzo restrykcyjne. Dlatego też po kontroli Stadionu Miejskiego musiał złożyć doniesienie do prokuratury na zarządcę obiektu. - Moim obowiązkiem było wypełnić zapis ustawowy - wyjaśnia Łukaszewski.
To pierwsza, zakończona w poznańskiej prokuraturze, sprawa związana ze stadionem. Na rozpatrzenie czekają trzy doniesienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz jedno, wniesione przez prezydenta miasta Ryszarda Grobelnego.
Obecnie rodzi się domniemanie, że coś jest nie w porządku czy to z:
- prawem?
- powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego?
- zarządcą obiektu?
= prokuraturą?
Sądzę, że obecnie nie zlikwidowano jeszcze problemu. Coś jest tutaj nie w porządku!? Ale z informacji zawartych w artykule ( innych środkach medialnych ) nie wynika to jasno gdzie u jaki jest błąd. Ostatecznie zrobiono aferę i ( prokuratura wydatkowała środki publiczne ) i nie wiemy ostatecznie definitywnie co tu jest hrane!?