W suszu jajecznym były bakterie chorobotwórcze, których dopuszczalne normy były przekroczone kilkaset razy. Nie ma wątpliwości, że były one szkodliwe dla zdrowia - to potwierdza prokuratura.
Mimo że zakład w ostatnim czasie nie miał pozwolenia Urzędu Weterynarii, to produkcja i tak szła pełną parą. Hale produkcyjne w podkaliskim Dojutrowie mogło opuszczać nawet kilka ton suszu dziennie. Susz produkowano w dwóch zakładach na uboczu wioski. Dziś oba budynki są zamknięte, nikogo w nich nie ma, na bramie wejściowej są plomby założone przez policję. Mieszkańcy mówią, że kilkakrotnie widzieli tam policjantów, którzy sprawdzali zakłady. Nikt jednak nie miał świadomości, ze może tam być produkowany szkodliwy susz. Mieszkańcy mówią, że firma istnieje od pięciu lat, ale nikt z nich nie był w środku. Sołtys miejscowości miał nawet problemy z dostarczeniem poczty gminnej, bo pracownicy nikogo nie wpuszczali.
Właściciel zakładu skupował zbutwiałe jajka z ferm z całego kraju i na bazie zepsutych jaj produkował mączkę, która później trafiała do zakładów produkujących makaron, ciastka czy majonezy. To nieoficjalne informacje, bo na razie prokuratura nie chce ujawniać szczegółów sprawy. Śledczy badają dokumenty i sprawdzają czy towar trafiał także za granicę.
Zapytaliśmy też, co to jest ten susz jajeczny i jak się go produkuje. Na naszej stronie wypowiedź eksperta - doktora Grzegorza Leśnierowskiego z Katedry Zarządzania Jakością Żywności poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego.
Przedstawiciele społeczeństwa na Wiejskiej w Warszawie mają siedzieć na d.... i ustalać prawo dla pozostałych
obywateli.
Do przestrzegania tego prawa są odpowiednie służby .
Co one robią
Ilu jest zatrudnionych setki tysięcy.
Od policji,strazy,sanepidu,strazy leśnej,celników,.........
Oni nie mają wyrzutów sumienia
Oni są zaradni.Tak tak.
Po co prawo z żywności ,którego nikt nie respektuję.
Skoro zatruta żywność,to wskazać potencjalnym klientom które to firmy..
Faktycznie ,kupując wafelki z nadzieniem przypominam sobie zepsuty smak jaj.