Wykonany z surowego drewna mebel został przygotowany przez samych mieszkańców, pod opieką fundacji Otwarta Strefa Kultury. To ona kolejny rok z rzędu zorganizowała powitanie nowego roku na tej ulicy. Nie zabrakło didżeja i darmowego jedzenia z grilla.
- Nie do końca wiadomo skąd wzięła się tradycja palenia mebli - mówi Łukasz Trusewicz z Otwartej Strefy Kultury. - Jest legenda miejska, w której występował drukarz z Małeckiego, który co roku robił ognisko i palił stare kalendarze. Ludzie mieli się do niego przyłączać. Słyszałem też od jednego pana, że to jest jego pomysł. Ale w sumie nie wiadomo, skąd to się wzięło - dodaje.
Uczestnicy imprezy mogli się ogrzać przy koksownikach, a bezpieczeństwa imprezujących w tym miejscu mieszkańców Łazarza pilnowała policja.