Wskazywał, że problemem jest zarówno jakość informacji jak i sposób jej dostarczania.
- Jeśli rzeczywiście tych informacji ostrzegawczych jest dużo, kilkanaście w ciągu miesiąca, to pojawia się takie pewne zobojętnienie nas jako odbiorców tych informacji. Mówimy sobie wtedy, że już kolejny raz nas informują, a nic się nie stało. Zaczynamy troszeczkę lekceważyć dane ostrzeżenie. Tymczasem rzeczywiście mogą to być bardzo duże zjawiska meteorologiczne o ogromnych skutkach - mówił Waldemar Paternoga.
Regionalny System Ostrzegania nie jest także powszechny. Wysyła komunikaty tylko do osób, które dobrowolnie ściągnęły aplikację. W innych państwach wiadomości ostrzegawcze można wysłać do konkretnych grup osób na danym terenie, także bez ich zgody. Polskie prawo takiej możliwości nie przewiduje.