Nieprzekształcane od piętnastu lat obwody, dziś rodzą wiele problemów. Część rodziców za wszelką cenę chce posłać dzieci do szkół z dobrymi wynikami, które nie znajdują się w ich obwodzie. Dla gorszej szkoły zmniejszenie obwodu oznacza jednak odpływ uczniów. Najwięcej emocji budzą zmiany na Śródce, Naramowicach i Łazarzu.
- Być może na razie niektóre obwody pozostaną bez zmian. Decyzja w tej sprawie należy do radnych, mam nadzieję, że nie będą się kierowali argumentami koniunkturalnymi. Zawsze można punkty zapalne zostawić bez zmian i zasad nie zmieniać - mówi wiceprezydent Poznania Dariusz Jaworski.
O nowych propozycjach mają rozmawiać dziś radni z komisji oświaty. Prezydent Jaworski podkreśla jednak, że miasto będzie sprawdzało, czy dzieci są zapisywane do swoich obwodowych szkół. Innego wyjścia nie ma.
Nowe obwody mają zacząć obowiązywać w przyszłym roku szkolnym. Trzeba je zmienić, ponieważ - jak twierdzą eksperci - zmienia się miasto. W ostatnich kilkunastu latach ubyło mieszkańców z centrum i z niektórych starych dzielnic, rozrastają się natomiast przedmieścia.