Dotyczą one także oszustwa polegającego na tym, że wprowadzał rodziców w błąd. Twierdził, że muszą częściowo zapłacić za zabieg, który był w pełni refundowany przez NFZ.
Podejrzany nie przyznał się do winy - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak.
Przyjmował korzyści majątkowe, jednocześnie tworząc pewną legendę, że te pieniądze są przeznaczone na pokrycie kosztów tego zabiegu, ale chodziło w istocie o to, żeby przyspieszyć sam zabieg, konkretnie wycięcia migdałków. Pokrzywdzeni to osoby dorosłe. Różne kwoty tutaj wchodzą w grę - dwa tysiące, dwa i pół tysiąca, my to jeszcze ustalamy, ponieważ sprawa jest rozwojowa. Mężczyzna usłyszał zarzuty związane z przyjmowaniem korzyści majątkowych
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Lekarz wykonywał zabiegi w poznańskim szpitalu Podolany, który ma kontrakt z NFZ. Z nieoficjalnych informacji wynika, że to szpital zawiadomił policję. Przedstawiciele placówki nie chcą komentować sprawy. Usłyszeliśmy tylko, że umowa z lekarzem została zawieszona do czasu zakończenie śledztwa i ostatecznego wyjaśnienia sprawy. Zarzuty, jakie usłyszał laryngolog, dotyczą okresu od grudnia ubiegłego roku do marca tego roku.
33-letni lekarz, dr nauk medycznych, ma dozór policyjny i zakaz kontaktowania się z osobami pokrzywdzonymi w sprawie. Musiał też wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych.
Policja apeluje do osób, które mogły zostać oszukane przez lekarza, by zgłaszały się do funkcjonariuszy. Zgodnie z prawem można uniknąć odpowiedzialności, jeżeli wyjawi się wszystkie okoliczności związane z wręczeniem łapówki.