Dziś taksówkarze przyszli do Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Według nich - kierowcy Ubera postępują nieuczciwie.
Mająca swój rodowód w Stanach Zjednoczonych - aplikacja Uber w Polsce działa od ponad dwóch lat. Służy do łączenia kierowców zarejestrowanych jako partnerzy Ubera, świadczący usługi transportowe i ludzi chcących się przemieścić. Zdaniem taksówkarzy kierowcy Ubera działają nieprzejrzyście, często nie płacą podatków.
- Przede wszystkim sprzeciwiamy się istnieniu dwóch światów. W jednym są taksówkarze, którzy jeżdżą legalnie, są transparentni i poddają się wszelkim kontrolom. I drugi świat, w którym jeżdżą incognito i skrycie kierowcy Ubera. W naszym środowisku - taksówkarzy wrze. Nasze zarobki, przez Ubera, spadają. Nikt nie wyraża zgody na produkcję i sprzedaż lewej kiełbasy - i tak samo my nie zgadzamy się na istnienie nielegalnych taksówek - mówią taksówkarze.
Z taksówkarzami spotkał się dziś wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann i poseł PIS Witold Czarnecki. Wojewoda przyjął od nich petycję skierowaną do rządu, w której ci ostatni wyrażają prośbę o szybką zmianę przepisów, umożliwiającą skuteczne wyeliminowanie - ich zdaniem nieuczciwej konkurencji w Poznaniu.
W tej chwili w Poznaniu pracuje 2700 taksówkarzy. Kierowców Ubera w stolicy Wielkopolski jest - według nieoficjalnych szacunków - około 1000.
Rzeczniczka Ubera nie odniosła się dziś do zarzutów kierowanych pod adresem korzystających z aplikacji. Z biura prasowego otrzymaliśmy lakoniczną informację, że "Uber nie jest konkurencją dla taksówkarzy", a kierowcy Ubera "rozliczają się z podatku na zasadach ogólnych jak każdy inny przedsiębiorca.". Sam protest biuro nazwało Ubera "bezzasadnym".