Po południu na teren jarmarku (o 14.00) wjadą stare motocykle, ale jarmark to przede wszystkim stragany z jedzeniem, biżuterią, ceramiką i rękodziełem. Jest też akcent charytatywny - można wesprzeć Fundację "Niesiemy nadzieję"...
Jesteśmy obecnie już po raz kolejny na Jarmarku Świętojańskim. Prowadzimy zbiórkę na rzecz naszych podopiecznych - dzieci, które borykają się z ciężkimi chorobami. Jesteśmy o tyle nietypową tutaj organizacją na jarmarku, że niczego nie sprzedajemy. Za przekazany na rzecz naszej fundacji datek, każdy z darczyńców może sobie wybrać prezent. Mamy ich tutaj bez liku. U nas jest biżuteria artystyczna, jesteśmy na jarmarku od 30 lat, więc mamy swoich klientów. Co roku chodzę na jarmark. To jest lokalizacja z przymusu. Myślę, że mimo wszystko na Starym Rynku był trochę inny klimat i było też chyba trochę więcej miejsca i co za tym idzie więcej wystawców. Mam nadzieję, że jarmark wróci na Stary Rynek - mówią uczestnicy imprezy
- mówią przedstawiciele Fundacji "Niesiemy nadzieję".
Jarmark Świętojański to najstarsza tego typu impreza w mieście. Wcześniejsze edycje trwały kilkanaście dni. Tegoroczna jest krótsza - tylko pięciodniowa, bo od połowy tego miesiąca na placu Wolności swoje stoiska gastronomiczne będą mieć restauratorzy ze Starego Rynku.