Według świadków wypadku, chłopiec wszedł na przejście na czerwonym świetle. Prokuratura na razie tej wersji nie potwierdza, a mieszkańcy okolicznych bloków mówią o źle ustawionych światłach na przejściu dla pieszych, które przebiega przez dwupasmową jezdnię i torowisko na środku.
Niebezpieczne przejście
By przejść na drugą stronę trzeba czekać na zielone światło na trzech sygnalizatorach.
- Nie jest tu bezpiecznie. Nigdy nie mogę przejść całego cyklu. Przecież tu obok jest szkoła. Tu powinno być bardzo bezpiecznie, a nie jest. Mieszkam tu obok na narożniku. Wystarczy spojrzeć na środkową część torowiska, gdzie ten pas oddzielający tory od miejsca dla pieszych jest wąski. Stojąc z rowerem jest za wąsko. Nie uczulają motorniczych na to. Tramwajowi nic nie szkodzi, może jechać wolniej. Światło tu jest zielone, tam jest zielone, a w środku, gdzie jedzie tramwaj, jest czerwone. Tu dzieci chodzą. Kto to tak ustalił - pytają mieszkańcy.
Po wypadku śledczy zabezpieczyli nagrania z monitoringu, kabiny tramwaju i od kierowców, którzy przejeżdżali ulicą Hetmańską w momencie tragedii.
Motorniczej do tej pory nie udało się przesłuchać. Nadal jest w ciężkim szoku. Z miejsca wypadku karetka zabrała ją do szpitala. Była doświadczonym motorniczym. Prowadziła tramwaje 5 lat.
MPK ze względu na tragiczny wypadek odwołało zaplanowany na sobotę finał konkursu na Najlepszego Motorniczego.
Prowadząca tramwaj w szoku
Nie można na razie przesłuchać motorniczej, która uczestniczyła we wczorajszym wypadku w Poznaniu. - Taki wypadek to tragedia wielu ludzi, także naszej motorniczej - mówi rzecznik MPK Iwona Gajdzińska. - Nasze służby nadzoru ruchu, które były na miejscu wypadku, oczywiście rozmawiały z motorniczą. Ona przeżyła bardzo dotkliwy szok. Lekarz z karetki pogotowia zdecydował, że trzeba jej udzielić pomocy i trafiła wczoraj do szpitala. Na pewno będziemy udzielali jej pomocy - mówi Gajdzińska.
Motornicza była trzeźwa. Badania wykonano na miejscu wypadku. Na razie policja zatrzymała kobiecie dokumenty uprawniające do prowadzenia tramwajów. Od pięciu lat pracowała w poznańskim MPK.
Kto zawinił? - prokuratura wyjaśnia okoliczności i przyczyny tragedii
Według świadków, chłopiec wbiegł na przejście dla pieszych na czerwonym świetle. Na razie nie przesądzamy, kto zawinił - mówi prokurator Michał Smętkowski. - Mamy zabezpieczony monitoring z rejestratora jazdy tramwaju, jak również, jak się okazało, kierowca, który był w pobliżu, miał również rejestrator jazdy. To zostało zabezpieczone. Są przesłuchiwani w tej sprawie świadkowie, którzy widzieli całe zdarzenie. Na razie nie mogę się wypowiadać, co do ewentualnej winy czy też przyczyny tego wypadku - tłumaczy prokurator.
Nim na miejsce wypadku przyjechała karetka, chłopca ratowali kierowcy i pielęgniarka, która jechała tramwajem. Ambulans z ratownikami dotarł na miejsce po trzech minutach od zgłoszenia. Przyczyną śmierci 8-latka były wielonarządowe obrażenia. W szkole, do której chodził, dzieci zostały objęte pomocą psychologa.
Wcześniej informowaliśmy o tym TUTAJ