- Zatrzymany Krzysztof W. długo przygotowywał się do kradzieży pieniędzy. Zmienił wizerunek, zapuścił długą brodę, zgolił włosy, a także przyjmował suplementy diety, które zwiększyły masę jego ciała - poinformował młodszy inspektor Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Dopiero z tak zmienionym wyglądem, pod przybranym nazwiskiem, zatrudnił się w firmie ochroniarskiej.
Materiał dowodowy w sprawie był zbierany kilka miesięcy. Do kradzieży doszło w lipcu ubiegłego roku w Swarzędzu. Mężczyzna strzegł konwoju z pieniędzmi, w pewnym momencie odjechał autem, w którym była gotówka. Wkrótce potem odnaleziono porzucone auto.
Konwojent i pieniądze z samochodu zniknęły. Policjanci ustalili, że sprawca kradzieży zatrudnił się w firmie ochroniarskiej kilka miesięcy wcześniej, podając fałszywe dane osobowe. Mężczyznę zatrzymano w sobotę, na terenie łódzkiego osiedla domów jednorodzinnych. Wcześniej w związku z kradzieżą zatrzymano cztery osoby. Żadna z nich nie przyznała się do zarzucanych im czynów.
W związku ze sprawą policja poszukiwany jest Grzegorz Łuczak. Prokuratura wydała za nim list gończy. To wiceprezes firmy, która zatrudniła Krzysztofa W.
Wszystkim podejrzanym grozi do dziesięciu lat więzienia. Policjanci odzyskali na razie tylko sto tysięcy złotych. Nie wiadomo, co stało się z resztą skradzionej gotówki.
IAR/Jacek Kosiak/mk/szym
z ośmioma milionami w tym pojeżdzie .Niewytrzymał nerwowo
odjechał !.A że wszędzie bezprawie i nawet księdzu nie można wierzyć ...!
-Skromny człowiek !.Jak mnie zatrudni jako obroʼncę posiłkowego to
to zdążę u Św Piotra by wyciągnął kilka cegieł na kamienie węgielne pod
budowę prztułków dla dzieci potrzebujących troski ...!
Będzie chciał najpewniej pokazać - aby wyznawców Naczelnika Państwa zadowolić - PiSowską sprawiedliwość
i surowość. Adekwatną do popełnionych czynów.
No chyba, że gościu ten wykaże się wielką religijnością, pokaże świadectwo od proboszcza lub jakiś biskup wpłaci za niego wysoką kaucję. Co już raz się w Polsce odbyło zresztą. (Chodzi oczywiście o kaucję w wys. chyba 2 mln.).
Ludzie pobożni, zaprzyjaźnieni z proboszczami lub sami proboszczowie od lat - jak wiemy - traktowani są przez
polskie sądy z łagodnością niezwykłą.
Jeden lub dwóch odsiedzi po parę latek. Wyjdą, zabiorą kasę (jeśli już nie wywieźli) i resztę życia przesiedzą na Bahamach pod palmą nic nie robiąc, a już na pewno nie harując. W sumie sposób lepszy niż np. zapieprz w szpitalu na dyżurach po to, aby wyciągnąć te 1,5 średniej krajowej - zdrowiej jest zrobić tak , jak oni.
A dużo nie dostaną, bo skoro w Nowym Targu za morderstwo po apelacji dostaje się 15 lat - to ci po 3-4 będą już free.