Kim jest bandyta ustalili dziennikarze portalu Kryminalna Polska. Łukasz W. działał w zorganizowanej grupie przestępczej. Nie tylko okradał bankomaty, jak ten w Wiszni Małej, ale także kradł samochody. Według Głosu Wielkopolskiego, nawet kierował samochodowym gangiem.
Od 2007 roku trwa ciekawy proces szajki. W ciągu dziesięciu lat zmieniali się, bądź umierali sędziowie. Pierwszy wycofał się, bo... miał stłuczkę z oskarżonym. Dwaj kolejni zmarli - pisze Głos Wielkopolski.
Gang słynął z bezczelności kradnąc samochody między innymi prosto z salonu. Łukasz W. był od kilku lat na wolności. W międzyczasie miał poważny wypadek motocyklowy. Na forach miłośników dwóch kółek apelowano o pomoc dla niego. W sieci znaleźć można sporo zdjęć tego zawsze uśmiechniętego, tryskającego energią, wydaje się - miłego - człowieka, który zastrzelił z kałasznikowa policjanta, ojca dwojga małych dzieci.
Do tragedii w Wiszni Małej doszło w nocy z soboty na niedzielę z 2 na 3 grudnia br. Policjanci wytypowali miejsce, w którym miała zjawić się grupa rabująca bankomaty. Łukasz W., gdy zorientował się, że wpadł pułapkę, zaczął strzelać do funkcjonariuszy z karabinu AK-47. W czasie strzelaniny zginął napastnik i policjant - antyterrorysta. Trzech funkcjonariuszy zostało rannych.