Zamierza uruchomić go ponownie 1 sierpnia. Do tego czasu mieszkańcy powiatu wolsztyńskiego muszą leczyć się w innych szpitalach m.in w Grodzisku, Nowym Tomyślu czy Kościanie. Przyczyną problemów są braki kadrowe. Na oddziale wewnętrznym pracowało trzech lekarzy - tłumaczy wicestarosta wolsztyński Piotr Krajewski. Jest on przekonany, że do końca lipca dyrekcja szpitala i władze znajdą trzeciego lekarza, który będzie pracował na oddziale wewnętrznym szpitala w Wolsztynie.
Decyzja o zawieszeniu działania oddziału wewnętrznego zaniepokoiła wojewodę wielkopolskiego. W ocenie Zbigniewa Hoffmanna zapewnienie ciągłości działania placówki leczniczej stanowi jeden z podstawowych obowiązków kierownictwa szpitala. Jednocześnie Urząd Wojewódzki zaznacza, że zawieszenie działalności nie zostało poprzedzone stosownym wnioskiem, który powinien z wyprzedzeniem trafić do wojewody.
Taki wniosek wpłynął do Urzędu Wojewódzkiego dopiero w piątek i został przekazany do zaopiniowania do Narodowego Funduszu Zdrowia. Zbigniew Hoffman zamierza podjąć wszystkie możliwe działania wspierające władze Powiatu Wolsztyńskiego, by przywrócić działalności oddziału.
Jacek Marciniak/jc/szym/jb
Ile lekarskich czy pielęgniarskich pensji? Ile leków??? Ale po co. Wiara i szczera modlitwa leczą najlepiej.
A taka np.religia miała być za darmo, jak zapewniał bł. kard. Glemp. Pamiętasz Bracie?
i antyklerykał, mając 63 na karku wciąż jestem (tfu, tfu, tfu) bezczelnym okazem zdrowia i siły. I jak na razie mam
w zadku polską służbę zdrowia i jej problemy. Ale.
Gdybyś był porządnym, myślącym i nie otumanionym kadzidłem człowiekiem, to podpowiedział bym Tobie, co robić by nie chorować. Niestety moje podpowiedzi przeczytać by mogło wielu internautów. Przestali by chorować i sporo naszych lekarzy straciło by pracę. A tego nie chcę.
Mój rodzinny lekarz oglądając moje wyniki i wysłuchując co biorę, co i jak robię, że wyglądam trochę inaczej (10 do 15 opóźnienia w rozwoju) niż powinienem, zmartwił się letko. Zajarzył, że gdyby inni robili podobnie, to on i jemu podobni lekarze byliby niepotrzebni.
Zdumiewa mnie jednocześnie dżonie Twoje otumanienie i kompletny brak umiejętności wyciągania wniosków z otaczającej Cię rzeczywistości. Ciągle do Twojej okadzonej czaszki nie docierają tak bardzo prozaiczne fakty;
Lekarze wyjeżdżają, pielęgniarki wyjeżdżają (małe zarobki), bo na służbę zdrowia brakuje pieniędzy!!!
Brakuje na leki, na pensje i w ogóle na wszystko. A - cholera - na Twój ukochany kościół nigdy ich nie brakuje
i to od 27 lat!!!
Religia np. miała być (wg Glempa) za darmo, a kosztuje 1300 000 (w 2014) zł. Ile dziś nie wiadomo. Zlot młodzieży katolickiej 2016, to ok.500 mln zł. Z naszej (Twojej) kasy. Rydzyk, świątynia itd., itp. Innych spraw nie poruszam, bo piszę o tym od lat.
Całe utrzymanie Twojego kościoła w Polsce, to 5 do 10 mld (miliardów) rocznie!!! I to od 27 miu lat!!!
Policz sobie ile można by za te pieniądze kupić leków, ilu lekarzy czy pielęgniarek zatrudnić itd, itd.
ps. Dawno temu przytoczyłem przykład młodego człowieka, chorego na brak krzepliwości krwi. Ale przypomnę.
Gdy była i padła komuna, to on jeszcze miał odczynniki (za darmo!!!). Wielbił kościół i polskiego papieża. Ba.! Jeździł na Lednicę i przekraczał (tę bramę). Gdy komusze zapasy się skończyły i za odczynniki musiał zacząć płacić, lub ich w ogóle nie było (potwornie cierpiał - wylewy krwi), to religijność, uwielbienie dla JP II i biskupów jakby mu przeszło.
Pewnie małej wiary był.
Jak skrzywione jest finansowanie świadczeń - wystarczy popatrzeć, gdzie wylęgły się wszczepialnie stentów i dializatornie obywateli. Czy komuś udało się umieścić kogoś w oddziale nefrologii - nie. Bo ich prawie nie ma, są tylko stacje dializ. Każdy prawie powiat ma dziś już własną wszczepialnię stentów, konia z rzedem temu, komu w takim oddziale udało by się umieścić pacjenta z niewydolnym sercem lub zapaleniem wsierdzia. Czy to źle - chyba dobrze, że są takie dziedziny, które są dobrze opłacane, ale to są wyjątki. Popatrzcie na oddziały zakaźne - giną w takim tempie, że już na SOR-ach umierają ludzie z tego powodu, ze nie ma kto zdiagnozować i zabezpieczyć neuroinfekcji. Nie mówiąc już o takich banałach, jak masowe zatrucie przy budce z lodami i sześćdziesiąt ciężkich sraczek w ciągu jednej doby. I winna jest temu Platforma, ponieważ przez swoje 8 lat nic nie zrobili, aby to naprawić.