Teraz w Polsce na jednego emeryta pracują cztery osoby. Za 20 lat będą już tylko dwie. Systemy emerytalne w krajach rozwijających się będą coraz bardziej obciążone. Jak mówi profesor Marek Szczepański z Politechniki Poznańskiej, w Polsce prawie w ogóle nie funkcjonują zakładowe systemy emerytalne, podczas gdy w Europie są one bardzo powszechne. Dobrze działają one w Czechach, na Słowacji, w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii. - W Polsce są pracownicze programy emerytalne od 1990 ale jest ich niewiele ponad tysiąc. Nikt o nich nic nie wie - dodaje prof. Szczepański.
Takie dodatkowe składki mogą być współfinansowane przez pracownika i pracodawcę. W Europie Zachodniej dzięki temu systemowi pracownicy otrzymują emerytury nawet do 30-u procent większe. W poznańskiej konferencji uczestniczą naukowcy m.in. z Austrii, Czech, USA i Włoch.
zwanych popularnie ZUS i KRUS ...
Do niedawna wyże były aż takie że budowano przedszkola ,tworzono oddziały szkolne
a dzieci chodziły do szkół w trybie (omalże trzy) zmianowym.
I co ?.Polska wykształciła tych ludzi ,znaczny procent wysłała na emigracje
i takie relacje powinny przynosić niewymierne korzyści dla handlu i międzynarodowej współpracy
a nie kolejnego kryzysu ,tym razem FUNDUSZY EMERYTALNYCH.
Ciągle NIEDORZECZNOŚĆ KRÓLUJE W TYM WYIMAGINOWANYM ŚWIECIE
Być może poziom kształcenia z matematyki ,jest na katastrofalnym poziomie.
Już dawno twierdziłem że opatrywanie liczb nawiasami powoduje duży dyskomfort
dla liczącego .
Lepszy jest realizm od wieków stosowany w dziedzinach w których
na fortunę zbierały się proste procesy liczbowe takie jak np LICZENIE.DODAWANIE ,ODEJMOWANIE
W SŁUPKACH a nie w NAWIASACH DUŻYCH I MAŁYCH!
Oj !Oj! Z pięciu hektarów nie wyżywi się tylu ilu na dziesięciu hektarach.