NA ANTENIE: Klasyka muzyczna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

W trosce o zdrowie dzieci. Posłuchaj!

Publikacja: 30.01.2012 g.12:20  Aktualizacja: 31.01.2012 g.12:54
Poznań
Jak wyglądają jadłospisy w przedszkolach? Bułka z szynką lub z dżemem, ziemniaki polane sosem z torebki, na deser wafelki, do picia herbata - ulepek. Nie zawsze tak jest, ale bywa, że to właśnie jedzą przedszkolaki. Jadłospis odzwierciedla podejście do żywienia dzieci, my chcemy to zmienić - mówią organizatorki akcji ZDROWY PRZEDSZKOLAK odbywającej się pod patronatem Radia Merkury. Czy to się uda?
Plakat - zdrowy przedszkolak - zdrowyprzedszkolak.org
/ Fot. (zdrowyprzedszkolak.org)

W najbliższą sobotę inauguracja akcji - 200 osób - z przedszkoli, urzędników odpowiedzialnych za oświatę, a także rodziców weźmie udział w konferencji na temat zdrowego żywienia dzieci. Ale najpierw zajrzymy na talerze przedszkolaków... Co jedzą na obiad, co na śniadanie?

Wszyscy powinniśmy odżywiać się zdrowo, ale trudno nam rozstać się ze złymi nawykami żywieniowymi. Codziennie wsuwamy ziemniaki, kotleta, surówkę, a na deser dopychamy się batonem. Te przyzwyczajenia przenosimy na nasze dzieci, które nie chcą potem próbować nowych smaków. Lubią jeść tłusto, słodko, słono - czyli niezdrowo. Co z tym zrobić? Swoje pomysły przedstawia Dorota Łapa, dietetyk, organizatorka kampanii "Zdrowy Przedszkolak":

...czy przedszkolaki jedzą zdrowo? Czy rodzice urozmaicają im dietę maksymalnie ograniczając cukier?  Co dzieci jedzą w domach, a co w przedszkolach? Czy przedszkola serwują zdrowe jedzenie? Większość przedszkoli korzysta dziś z usług firm cateringowych, bo mało opłacalne stało sie prowadzenie własnej kuchni. Są jednak przedszkola, w których nie dość, że się gotuje - to jeszcze gotuje się zdrowo. Zajrzeliśmy do kuchni poznańskiej "Lipowej Alejki". O tym, co tam się dzieje, opowiedział nam kucharz Marcin Soja:

Jak traktujemy taką dietę? Czy rodzice podchodzą z zaufaniem, a może nawet entuzjazmem do takiego sposobu żywienia dzieci w przedszkolu? Czy wciąż patrzymy podejrzliwie na ciemne kasze, szare mąki i warzywa zamiast jogurtu? Zajrzeliśmy też do przedszkola. Z przedszkolakami o diecie rozmawiała Kalina Olejniczajk:

Jak zmienić przyzwyczajenia kucharzy, dietetyków, a nawet rodziców? I jakie te przyzwyczajenia są? Dlaczego przedszkola serwują takie dania? Odpowiedź zwykle brzmi: "Bo dzieci nie chcą jeść nic innego...". Właśnie taki argument na rzecz nudnej i mało wartościowej kuchni powtarza się często. Jak wpłynąć na dzieci. żeby jadły to, czego dotąd nie próbowały lub wydaje im się, że nie lubią? Czy mają Państwo własne pomysły jak zachęcać dzieci do zdrowego, ale czasem niezbyt smacznego jedzenia? Jak skłonić je by jadły zdrowy szpinak, niezbyt ładnie wyglądającą kaszę gryczaną i tolerowały na talerzu kalafior, brokuły lub groszek? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

Więcej informacji o konferencji oraz ulotki do wydrukowania na stronie: www.zdrowyprzedszkolak.org

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 12
Maria (Antoshkowe Smaczki) organizator 31.01.2012 godz. 17:19
Witam nie ma sprawy. Ważne jest zaangażowanie rodziców w projekt, tylko wspólna praca i chęć zmian może przynieść efekty. Aby nasze maluchy zdrowo rosły muszą jeść dobrze zarówno w domu jak i przedszkolu. Przedszkola nie mogą brać na siebie wyłacznej odpowiedzialności i o tym też opowiadamy. ;)
pozdrawiam
Maria Hirowska
Weronika 31.01.2012 godz. 11:04
Pani Mario, dziękuję! Rozesłałam informację do mam przedszkolaków, wysłalam również zaproszenie do pani dyrektor przedszkola mojego malucha, mam nadzieje, że dyrekcja weźmie udział w warsztatach :) Jeszcze raz dziękuję!
Maria (Antoshkowe Smaczki) organizator 30.01.2012 godz. 16:21
Witam
Tak, każde przedszkole otrzymało informację o konferencji. Dzięki współpracy i patronatowi Kuratorium Oświaty, nota o wydarzeniu dotarła do każdego przedszkola. A także dziś, wolontariuszka objeżdża rożne przedszkola w Poznaniu, które się nie zdażyły zarejestrować i przekazuje nasze materiały informacyjne o projekcie. Co WAŻNE MOŻE TO ZROBIĆ KAŻDY RODZIC - wystarczy wejśc na stronę Zdrowy przedszkolak.org w zakładkę ULOTKI i pobrać nasze materiały w formie do wydruku na domowej drukarce i zawieźć do przedszkola, zaprosić dyrektora do zapoznania się z ulotkami.

Sytuacje o których Pani pisze zdażają się bardzo często, ale dzięki naszej kampanii pracownicy przedszkola ale także rodzice mogą się dowiedzieć czemu np: cukier nie jest zalecany w diecie dziecka, a także jak zrobić zdrowe słodkości. Chcemy być wsparciem dla przedszkoli aby pomóc im w odkrywaniu nowych rozwiazań.

pozdr
Maria Hirowska
Weronika 30.01.2012 godz. 15:22
Mario, a czy informacje o konferenecji są rozsyłane do wszystkich przedszkoli? Jestem ciekawa, ile pań dyrektorek w ogóle jest zainteresowana takim tematem? Uważam, że trzeba nagłasniac podobne akcje, my jako rodzice npowinniśmy patrzeć na to,co jedza nasze pociechy w przedszkolu, bo rzeczywiscie są to ich głowne posiłki przez 5 dni w tygodniu. Moje dziecko w państwowym przedszkolu codzinnie na podwieczorek dostaje owoc ,w menu są zupy, trcohe mięska, surówki, ale zbuntowałam sie, kiedy na Mikołajki (oprócz kalendarza adwentowego) dostal siatke słodyczy. Pytam, po co? Trzylatek nie jest w stanie tego przejeść! Wierzę,że akcje tego typu nie będą postrzegane jako fanaberie rodziców, tylko jako inwestycja w zdrowie naszych dzieci :)
Maria (Antoshkowe Smaczki) organizator 30.01.2012 godz. 14:19
Witam
W trakcie konferencji prezentujemy także aspekty ekonomiczne wprowadzania zbilansowanej diety. Pokazujemy jak wprowadzać rożnicowane i pełnowartościowe posiłki bez znacznego podniesienia stawki żywieniowej. Drogie produkty jak np - masy czekoladowe, desery, słodkie wafelki - można zastąpić owocami z danego sezownu, kiedy ich cena jest najlepsza. Drogie mrożonki zastępujemy warzywami świeżymi także właściwymi dla danej pory roku. Przedstawiamy kosztorysy oraz przykłady z przedszkoli, które mają własną kuchnię, ale także tych co bazują na cateringach. Często jest to kwestia doboru dostawcy i wynegocjowania dobrych cen.
Piotr 30.01.2012 godz. 13:50
@Magda Demonizować menu przedszkolne nikt nie zamierza tak więc twoje błagania oraz patrzenie na sprawę jako na bzdurą to chyba wyłącznie kwestia nastawienia na odmienne działania.
Naturalne żywienie w 100 procentach jest oczywiście droższe od tego preferowanego przez korporacje żywnościowe ale przecież nie trzeba od razu zmieniać wszystkiego. W ramach obecnego budżetu można wiele zmienić w obecnym menu przedszkolnym. Dla mnie jako ojca ważne jest to bym nie musiał nadrabiać żadnych zaległości tym bardziej, że główne posiłki są zjadane przez dzieci właśnie poza domem. No może masz rację że 200 pieczonych jabłek to spore wyzwanie dla przedszkolnej kuchni ale otwarcie art. mleczno-podobnego w postaci tzw. jogurta to chyba zbytnie pójście na łatwiznę.
Myslę, że ta akcja to świetna sprawa i nawet jeśli wielu z was ma jeszcze wątpliwości to cieszę się że w końcu się o tym głośno mówi.
Weronika 30.01.2012 godz. 13:17
Chęci rodziców do zdrowego zywienia w przedszkolu to jedno a finanse to drugie, w Poznaniu sa przedszkola oferujące zdrowe posiłki (brążowy ryż, makaron razowy, mnóstwo warzyw, zbilnsowane kalorie, cukry, witaminy, mikroelementy - każdy posiłek jest dokladnie przeliczony),ale koszt takiego wyzywienia to jakieś 12zł/dzinnie, kiedy zazwyczaj jest to koszt 6-7zł/dziennie.Którego rodzica na to stać? Druga sprawa to rzeczywiście przyzwyczajenia wyniesione z domu, trzeba pamiętać, że nalezy podac dziecku co najmniej 6 razy nowość, którą chcemy wprowadzić do jadłospisu, by dziecko sie w koncu skusiło i posmakowało. Więc, rodzice- nie zniechęcejacie się i podtykajcie swoim pociechom warzywa, owoce, owsianki, kasze, do skutku, bo jestem pewna, ze w koncu sie uda!
Julia 30.01.2012 godz. 13:17
Jestem studentką dietetyki i bardzo przykre jest to, że nadal spotyka się ludzi, którzy uważają, że "wiedzą co jeść lepiej niż my". Taka kampania jak ta jest potrzebna. Wiele dzieci od najmłodszych lat dostaje słodycze, pizzę, hamburgery itd. Warto pamiętać, że dziecko kiedy się rodzi nie zna słodkiego smaku. Poznaje wszystkie smaki dorastając. Jeśli Rodzice nie zadbają by poznało wszystkie smaki, nie tylko smak słodki to zafundują dziecku otyłość a w późniejszym okresie cukrzycę typu 2. Cieszy mnie jednak fakt, że pojawiają sie przedszkola (chociaż najczęściej prywatne), w których zdrowe żywienie jest wdrażane. Obecnie prowadzę z dziećmi warsztaty w Klubie Malucha na temat zdrowego odżywiania, Uważam, że warto inwestować w zdrowie dzieci. Mam nadzieję, że kiedy za pół roku skończę studia będzie jeszcze więcej perspektyw i coraz mniej ludzi będzie uznawało, że dietetyk w przedszkolach jest niepotrzebny.
Magda 30.01.2012 godz. 13:00
A ja uważam, że nie można dać się zwariować! Moje dzieci na codzień nie jedzą słodyczy (tylko w niedzielę), cieszę się, że córce smakuje jedzenie w przedszkolu i praktycznie zjada wszystko! Jeśli uważam, że czegoś powinno być więcej, bądź inaczej to mam jeszcze dwa posiłki w domu, w czasie których mogę nadrobić owe zaległości. Nie demonizujmy tak strasznie przedszkoli!!! Jeśli w przedszkolu mojego dziecka jest 200 dzieci, a stawka żywieniowa wynosi 6 zł/dzień, to jak państwo wyobrażacie sobie żywienie w sposób zaproponowany przez Panią dietetyk??? Jak wyobrażacie sobie Państwo przyrządzanie 200stu pieczonych jabłek na drugie śniadanie??? Bzdura kompletna. Ale spokojnie możecie rodzice takie danie przygotować dziecku w domu po powrocie. Moja córka jada standardowe posiłki w przedszkolu, w domu je pszenne pieczywo, zwykły makaron i warzywa mrożone (oczywiście nie tylko), jest zdrowa, szczupła, ma zdrowe zęby i nie choruje.
Przestańmy demonizować menu przedszkolne, błagam...!!!
aga 30.01.2012 godz. 12:44
Jestem uważana w otoczeniu za tryrankę, bo ograniczam dzieciom słodycze. A słodycze w przedszkolach to zmora: imieninki, urodzinki, wszelkie uroczystości obfitują w słodycze i to tej najgorszej jakości (landrynki, lizaki, wyroby czekoladopodobne). Dzieci są nagradzane i motywowane słodkościami. My dajemy na takie okazje owoce, np. mandarynki z wymalowanymi śmiesznymi buźkami - dzieciom bardzo się ten pomysł spodobał. Zrobiły przy okazji teatrzyk.
Ponad to przedszkola kupują głównie najtańsze produkty typu parówki, konserwy, zamiast owocowej herbaty, podają czarną, która blokuje przyswajanie żelaza (podobnie jak i nadmiar słodyczy).
wege 30.01.2012 godz. 12:43
Rodzice zaczynają psuć dzieci już od najmłodszych lat. Chociaż nie trzeba, dają od małego mięso w różnych produktach - deserkach i obiadkach. Ostatnio okazało się, co to za mięso - był to tzw. MOM. Efektem takiego toksykowania dzieci mięsem jest późniejsze ich uzależnienie od mięsa, kiełbas, parówek. Nie wyobrażają sobie w starszym wieku nawet jednego dnia bez mięsa, a to mięso jest zupełnie niepotrzebne lub można go podawać o wiele mniej. Wielu dorosłych przyzna się, że dla nich dzień bez mięsa to najgorszy dzień - poddenerwowanie, niepokój, nadpotliwość - skąd znamy te objawy?
Paweł 30.01.2012 godz. 12:28
Żywienie w przedszkolu to jeden temat, ale drugi, o wiele ważniejszy to żywienie w domu. JUż tam ulegamy naszym dzieciom. A później nie ma się czemu dziwić, że w menu nastolatki jest hamburger, chipsy, chrupki