NA ANTENIE: TURN THE LIGHTS BACK ON (2024)/BILLY JOEL
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wiatraki - bałagan, nadużycia, protesty

Publikacja: 13.08.2014 g.12:20  Aktualizacja: 13.08.2014 g.12:29
Poznań
Czy polskie przepisy dotyczące elektrowni wiatrowych są dobre? Co zrobić aby uniknąć tak częstych w przypadku wiatraków protestów społecznych i nadużyć? Kiedy pojawi się wreszcie Ustawa o odnawialnych źródłach energii i czy ta ustawa zabezpieczy interesy mieszkańców, inwestorów i państwa?
Wiatraki na polu - Szymon Mazur
/ Fot. Szymon Mazur

To coraz częściej stawiane pytanie, szczególnie po opublikowaniu raport NIK na temat powstawania takich inwestycji. Raport okazał się miażdżący dla samorządów. To  one decydują czy chcą mieć elektrownie wiatrowe na swoim terenie czy nie. Zdanie mieszkańców, jak zauważyła Najwyższa Izba Kontroli, dla samorządów się nie liczy.

Do takiej sytuacji doszło w podkonińskiej gminie Kleczew. Wiatraki stanęły na gruntach wiceburmistrza i syna burmistrza. Niezbędną dla tych inwestycji zgodę środowiskową wydał wiceburmistrz Kleczewa Stanisław Maciejewski. - To zwykłe niedopatrzenie - tłumaczy samorządowiec.

Czyli wiatrak na polu urzędników - to wsparcie rozwoju kraju i działanie propaństwowe? Przy takich działaniach okazuje się, że inni są mniej ważni - tak, jak pani Edyta walcząca z wiatrakami i lokalną władzą - gdyby nie ona - sprawa lokalizacji wiatraków w Kleczewie pewnie nie wyszłaby na jaw. Kobieta samotnie walczy z samorządowcami od dwóch lat. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Od wyroku jaki tam zapadnie każda ze stron będzie mogła się odwołać. Tak więc spór nie zostanie szybko rozstrzygnięty. A to tylko jeden z przykładów nadużyć przy budowie wiatraków.

Jednak nawet kiedy wszystko odbywa się zgodnie z prawem i tak - jak np. w Rychwale, gdzie mają już wkrótce stanąć siłownie wiatrowe - ludzie protestują i narzekają, że nie spytano ich o opinię. Tymczasem burmistrz Rychwała Stefan Dziamara twierdzi, że konsultacje społeczne były. W Rychwale są także zwolennicy tej inwestycji. Wystarczy spytać o opinię tych, którzy mieszkają trochę dalej od miejsca gdzie mają stanąć wiatraki. Przekonały ich dochody jakie zaczną wpływać do gminy. Ma to być około 2 mln zł. rocznie. - To normalna reakcja - komentuje prezes Fundacji Bezpieczna Energia Sebastian Kwapuliński.

Co zrobić aby ukrócić nieuczciwe praktyki inwestorów? Według rzecznika prasowego Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu Łukasza Dąbkowskiego przepisy odpowiednie są. Wystarczy tylko się do nich stosować. Tymczasem wg NIK przepisy dotyczące budowy elektrowni wiatrowych są nieprecyzyjne. Zdaniem części posłów - sprawę rozwiązałaby zapowiadana od dawna Ustawa o odnawialnych źródłach energii. Komuś zależy na tym aby jasnych przepisów nie było, dlatego mamy nieustanne procedowanie - zamiast nowego prawa - uważa Błażej Spychalski z PiS, radny sejmiku województwa wielkopolskiego.

Ustawa jest prawie gotowa  - mówi tymczasem koniński poseł PO Tomasz Nowak. Nowe prawo zupełnie zmieni myślenie o odnawialnych źródłach energii i ograniczy protesty społeczne - zapewnia parlamentarzysta. Tymczasem wg rzeczniczki Greenpeace Katarzyny Guzek - nie tędy droga, jej zdaniem ustawa w takim kształcie będzie faworyzować dużych inwestorów.

Ustawa o odnawialnych źródłach energii ma wejść w życie na początku przyszłego roku. Czy uwagi ekologów zostaną uwzględnione? Wszystko wskazuje na to, że jeśli już to w niewielkim stopniu. Jak mówią rządzący: nawet gdyby powstało więcej dużych elektrowni wiatrowych nie będzie można zrezygnować z energetyki konwencjonalnej. M.in. z nowych odkrywek węgla brunatnego, przeciwko którym coraz bardziej protestują mieszkańcy i ekolodzy.

Dwa lata temu pojawił się pomysł aby na zrekultywowanych terenach po kopalnianych odkrywkach postawić wiatraki. Tam siłownie nikomu by nie przeszkadzały. Kopalnia wspólnie z inną firmą powołały spółkę, która miała się zająć inwestycją. Jednak wszystko ucichło. Szefostwo kopalni nie chce komentować sprawy. Wygląda na to, że z pomysłu zrezygnowano. Zarząd przedsiębiorstwa ma teraz na głowie inne sprawy - olbrzymie zadłużenie. Cały czas cięte są koszty. Trwają rozmowy z niezadowolonymi związkowcami i protestującymi przeciwko nowym odkrywkom mieszkańcami. W takiej sytuacji trudno spodziewać się dużych inwestycji w siłownie wiatrowe.

Co zrobić, żeby firmy budujące wiatraki nie kupowały sobie przychylności - czy to władzy, czy też jakiejś grupy lokalnej społeczności? A może właśnie powinien liczyć się tylko rachunek ekonomiczny gmin? Jak uporządkować kwestię wiatrakową w Polsce?

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 5
cz'ytacz 13.08.2014 godz. 14:42
Podobno gdzieś tam w KOLE sanitarka i sanitariusze za dużo wyjeżdżali
do chorych którzy potrzebowali natychmiastowej pomocy.
Czy wynikało to przez NIESPRAWNE WIATRAKI które były zakupione
z demobilu ?
Jak dziecko się odbiera matce ,to trzeba mieć do tego powody...
np taki że MATKA WZIĘŁA ŁAPÓWKĘ ZA ZGODĘ NA efekty uboczne
jakie wynikły z postawienia huty za płotem ... .
(chyba że ma obiecane że dzieci jej niezabiorą ...)

Tak powinna przebiegać dyskusja na poziomie tworzącego się
społeczeństwa lokalnego ...
Tomasz 13.08.2014 godz. 13:40
Jak widać refleksje na temat elektrowni wiatrowych opierają się tylko i wyłącznie na podstawie ich umiejscowienia. Każdy robi wielkie "halo" że owe wiatraki stoją na czyimś polu, ale jeżeli postawić by je na polach osób skarżących się takie protesty ucichłyby. Może lepiej będzie jak zafundujemy sobie elektrownię atomową której odpadki promieniotwórcze będą rozkładać się przez miliony lat a samo ich składowanie wymaga poświecenia ogromnych połaci terenu który będzie odizolowany od reszty świata. Natura daje nam ogromną ilość energii, ale ludzie nie umieją tego zrozumieć i ciągle ślepo idą najmniejszą linią oporu.
cz'ytacz 13.08.2014 godz. 13:35
Wiatraki to jeden z dylematów ,zaistniałych w tej audycji ... .
Innym dylematem jest niekwestionowana arogancja ...
Jak dotąd jeszcze niepotrafiono zejść na niziny ludzkiej egzystencji
co woła o pomstę do nieba (nawet dla "świętobliwych" pomazańców rodem z AWS ...)

Więc warto unieść się trochę wyżej z wiedzą i szeregiem cech
dotyczących samorządowca zwłaszcza kiedy się jest wielokadencyjnym
MACHO .Gdyż pierwotny BÓG ,HONOR i OJCZYZNA
zmienia się na Buk cho-no ...,Oj czy znaa ...!?


alicja 13.08.2014 godz. 12:56
Popieram tych dwóch panów co mówili na końcu. Brawo, powiedzieli prawdę o wiatrakach. Obserwuję od kilku lat pracę wiatraków niedaleko mojej rodzinnej miejscowości. Jeśli pracują 10% możliwości to cud. Ciagle tylko stoją, a więc ta niby energia którą mogłyby wytwarzać jest nikomu niepotrzebna. Zysk mają tylko ci co stawiają i ci na których ziemi stoją . Jeden wielki szwindel.
Nikolas Janusz 13.08.2014 godz. 12:44
Dlaczego wiatrakami zajmuja się sami m a t a c z e , w postaci prezesow (podejzanych spolek) , burmistrzowie , wojtowie .
Ci w/w ludzie którzy biora olbrzymie lapowki za to ze można postawic fermy wiatrowe na czyims polu ,

lub na swoim polu , które wczesniej taki m a t a c z - burmistrz , wojt nabyl. W tym celu .

w Polsce fermy wiatrowe stawiaj zaganicze spolki powiazane z polskim biznesem i polskimi samorządowcami .
Ci co stawiaja dostaja olbrzymia kase z Unii Europejskiej , oni nie bacza na to czy oplaca się eksploatowac
czy nie, .

Niemcy wycofuja się już z wiatrakow – bo się nie opłacają
A .Merkel nie chce słyszeć o wiatrakach , rzad niemiecki doplaca olbrzymia kase do nich.

Wiatraki SZPECA krajobraz polskich wsi i to jest 100% prawda.

Zobaczcie w gminie Duszniki , oczywiście wojt chwali je. .