NA ANTENIE: 06:00 PORANEK NA 3 MAJA I/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wszyscy emeryci są równi?

Publikacja: 13.01.2012 g.12:20  Aktualizacja: 13.01.2012 g.14:36
Poznań
Czy młodzi ludzie będący na początku swojej kariery zawodowej myślą o tym, za ile przyjdzie im żyć na emeryturze? Czy martwi ich to, co dzieje się dziś? Bo obecnych emerytów emocjonuje właśnie kwotowa waloryzacja emerytur. Wszyscy Polacy w wieku "poprodukcyjnym" mają dostać w tym roku po równo, każdy po 71 złotych. Jaki system powinien regulować wysokość emerytur? Czy nagrodą za dłuższą pracę, dla osób obecnie aktywnych zawodowo, będą wyższe emerytury?
Seniorzy witali wiosnę - Wiesława Pinkowska
/ Fot. Wiesława Pinkowska

Trwa dyskusja woków tematów emerytalnych. W tym roku rząd chce waloryzować kwotowo świadczenia dla emerytów i rencistów. Oznacza to, że każda osoba z tej grupy dostanie według niektórych wyliczeń 71 złotych brutto. Według innych może kilka złotych więcej (84 złote?). Rząd PO - PSL wyda na ten cel 6 miliardów złotych. Politycy koalicji zaznaczają, że taki podział tej kwoty to rozwiązanie tymczasowe, tylko na jeden rok, no bo mamy kryzys. Tak też decyzję rządu tłumaczy poznańska posłanka Platformy Obywatelskiej, a także Pełnomocnik do spraw Równego Traktowania - Agnieszka Kozłowska Rajewicz. Opinię w sprawie waloryzacji o 70 kilka złotych wydała też Sekcja Emerytów i Rencistów NSZZ Solidarność.

Reprezentująca ten związek Teresa Piskorż z Wrześni nie krytykuje samego faktu waloryzacji kwotowej. Przypomina jednak, że rządzący obiecali podwyżki proporcjonalne do zwiększenia kosztów życia. Trudno potraktować 70 zł jako coś, co zrekompensuje podwyżki leków, czynszu, gazu, prądu itd.

Jeszcze bardziej krytyczna wobec posunięć rządu jest opozycja, która uważa, że rząd nie ma pomysłu na naprawę całego systemu emerytalnego w Polsce. - Waloryzacja kwotowa jest tego przykładem - uważa poznański poseł Prawa i Sprawiedliwości, Tadeusz Dziuba. A co o tegorocznej waloryzacji sądzi ekonomista?

Czy system waloryzacji rent i emerytur będzie nam przyszłości gwarantować godne życie? Jak na problem tegorocznej, kwotowej waloryzacji emerytur patrzą teoretycy? Poprosiliśmy o opinię profesora Macieja Żukowskiego z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Kwotową waloryzację krytykują niektórzy prawnicy - konstytucjonaliści. Ich zdaniem taka decyzja rządu może być niezgodna z Konstytucją RP.

Posłanka Kozłowska - Rajewicz zgadza się z opinią, że spora grupa emerytów i rencistów odbiera bardzo niskie świadczenia i może to być odbierane, jako niesprawiedliwość. Przypomina jednak, że to Platforma Obywatelska przyczyniła się też do zmniejszenia nierówności, czego przykładem jest obniżenie emerytur byłym pracownikom Służb Bezpieczeństwa PRL.

Obecne niskie emerytury Polaków wynikają ze słabości poprzedniego systemu, problemów transformacji ustrojowej po 1989 roku i z tego, że wielu wtedy rozpoczynająch pracę przechodzilo na wcześniejsze emerytury lub na bezrobocie.

Czy w Polsce emerytury są niskie? Wielu odpowie, że tak. Czy emerytom żyje się lekko? Wielu odpowie, że nie. Profesor Maciej Żukowski zwraca jednak uwagę, że wysokość świadczeń, to sprawa bardzo względna. Czy istnieje proste przełożenie, polegające na tym, że jeśli Polska będzie się rozwijać - będziemy lepiej zarabiać i mieć pewniejsze emerytury? Co czeka obecnych trzydziesto i czterdziestolatków? Jakie są słabości obecnego systemu emerytalnego? Czy istnieje system idealny, który zapewni nam spokojną starość? Czy osoby obecnie w sile wieku podzielą doświadczenia rodziców i po zakończeniu pracy zawodowej będą żyli w ubóstwie, a wakacje spędzali nad Rusałką, a nie w Egipcie i Hiszpanii? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 2
Artur 14.01.2012 godz. 01:32
Trzeba mieć pełną świadomośc że emerytur nie będzie. Nie ma pieniędzy na kontach emerytalnych.W ciągu kilkunastu lat demografia spowoduje, że nie będzie najmniejszej szansy otrzymać emerytury która pochodzi tak jak obecnie z okradania pracujących. Chyba, że Polacy zaczęli by się już teraz mnożyć na potęgę. Na to się jednak nie zanosi. Milton Friedman już w 1980 roku opisał sytuację która mamy teraz w ubezpieczeniach społecznych. Zresztą zalew nie-sowieckiego socjalizmu przewidział również.Jedyną szansą jest natychmiastowa rezygnacja z przymusu ubezpieczeń.Decyzją obywatela powinno być czy wykupi prywatne ubezpieczenie, fundusz inwestycyjny czy po prostu np. będzie kupował złoto lub inwestował w nieruchomości itp. Dróg jest wiele każda lepsza niż dzisiejszy ZUS.
Ana 13.01.2012 godz. 13:20
Łatwo mówić, żeby samemu zabezpieczać się na starość. Ale tak naprawdę jak to zrobić, kiedy wykształcenie nie jest gwarancją dobrej pracy. Absolwenci z dyplomami dobrych zawodów po wiele miesięcy są bez stałego zatrudnienia. Nawet, gdyby rodzina chciała budowć kapitał swemu dziecku na emeryturę, to podatki ze wszystkich form oszczędzania "zjedzą" dużą ich część. Tak naprawdę nawet nowe formy oszczędzania proponowane dziś wprowadzają opodatkowanie jeśli nie teraz, to później (po wielu latach) podczas uruchomienia wypłat. To, zaś jest wielką niewiadomą jaką część zechce przejąć państwo. Nikt nie będzie ryzykował oszczędzania i odmawiania sobie na co dzień po to aby po 40 latach dowiedzieć się, że niewiele pozostało z uzbieranego kapitału nie mówiąc o kosztach prowadzenia rachunku. Kto tego chce pilnować aby firmy prowadzące rachunki bez wysiłku nie budowały sobie osobistych fortun? Już za drzwiami stoi mnóstwo znajomków do robienia dziwnych interesów z zaplecza byłych i obecnych polityków. Zresztą taką sytuację już przerabialiśmy zakładając polisy ubezpieczeniowe, które miały być gwarancją zabezpieczającą nasze dzieci po osiągnięciu dorosłości. I co z tego wyszło? Po 20 latach propozycja do wypłaty - 36 zł. Trzeba było dochodzić swego w sądzie. Myślę, że było to niepotrzebne doświadczenie młodych ludzi i dowód na to iż państwu nie można ufać. Tak wychowaliśmy młodych "gniewnych i przezornych". Nie wiem czy rodzice są zachwyceni, którym chodziło o zupełnie coś innego.