W dużej mierze to dzięki licznym akcjom zarybiania, po zatruciu w październiku 2015 roku. - Będą kolejne takie akcje, czekamy na zgodę Polskiego Związku Wędkarskiego - mówi Staśkiewicz.
- Jako Fundacja Ratuj Ryby czekamy na dwie zgody. Jedna z nich dotyczy społecznego zarybienia sandaczy - w akcji "miliard sandaczy dla Warty". Można zaadoptować własnego sandacza, nadać mu imię, a my zaprosimy adoptującego, aby wpuścił tę rybę przy wodnych gniazdach, żeby - po osiągnięciu dojrzałości, złożyła tam jaja, co teraz już robią w Warcie dzikie sandacze - podkreśla.
- W tej chwili mamy już 190 adopcji, zebraliśmy 13 tysięcy złotych na zarybianie sandaczem - dodaje Staśkiewicz.
W jego ocenie sandacz jest bardzo ważnym drapieżnikiem dla ekosystemu Warty. Jego obecność w rzece świadczy o czystości wody.
Sandacze cały czas można adoptować, zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na zarybianie. Szczegóły znajdują się na stronie fundacji: www.ratujryby.pl