Placówka rejestruje tylko te sytuacje, które wymagają szczepień. Liczba pogryzień może być więc większa.
- Problemem są nie tylko psy wałęsające się po ulicach. Jak się okazuje, w co trzecim przypadku zwierzę pokąsało właściciela. Jeżeli zobaczymy te tragedie, które są związane nie tylko z drobnymi podrapaniami, zadrapaniami czy niegroźnymi ugryzieniami, to mamy też do czynienia z tego typu sprawami, które powodują inwalidztwo na całe życie - mówi dyrektor ostrowskiego Sanepidu Andrzej Biliński.
Największym problemem jest brak właściwej opieki nad zwierzętami. Pozbawione zabezpieczeń psy wałęsają się po ulicach, bywają agresywne i stanowią zagrożenie dla mieszkańców. Czternaście osób pogryzionych w ubiegłym roku w Ostrowie musiało przejść szczepienia przeciwko wściekliźnie.