Spod ich rąk wyszedł okazały pająk. Co ciekawe, Antonio jest reprezentantem Filipin, a Ross - Kanady. To ich dzieli, ale łączą więzy krwi i to, że obaj na co dzień trudnią się rzeźbieniem w produktach spożywczych. Jedną z organizatorek Międzynarodowego Festiwalu Rzeźby Lodowej Ewę Rutkowską-Krzyżaniak nasz reporter zapytał o to, czy taką lodową rzeźbę da się wycenić. - Nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś próbował - odpowiedziała.
Pewnie tak, wszystko można wycenić. Trzeba by wziąć pod uwagę materiał, ośmiogodzinną pracę tych osób, samą koncepcję. Jak zwykle rzeźbiarze stanęli na wysokości zadania. Zarówno Speed Ice Carving, jak i konkurs główny został przez nich potraktowany poważnie i z wielkim zaangażowaniem. To festiwal, który bez względu na aurę przyciąga tłumy i poznaniaków, i turystów.
Centrum miasta było wieczorem bardzo zatłoczone. Tłumy chętnych odwiedzały zarówno festiwal rzeźb lodowych, jak i stoiska Betlejem Poznańskiego.
Lodowe rzeźby będzie można oglądać na Starym Rynku tak długo, aż się nie roztopią. Pogoda nie jest jednak dla nich łaskawa - po kilkudziesięciu minutach od ogłoszenia wyników konkursu, zwycięski lodowy pająk nie miał już kilku nóg.