Chodzi o samolot widmo, który w nocy z soboty na niedzielę nadał "mayday”, po czym zniknął z radarów.
W poniedziałek Paweł Łukaszewicz z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej powiedział naszemu reporterowi, że "działania ratunkowe są kontynuowane”.
Do tej pory jednak żadna instytucja nie zgłosiła utraty samolotu bądź pilota. Możliwe więc, że pilot, mimo początkowych problemów, zdołał kontynuować lot awionetką. Możliwe jest także, że wezwanie "mayday” było jedynie głupim żartem jakiegoś radiowca. Za coś takiego grożą surowe konsekwencje.