W aglomeracji poznańskiej mieszka dziś około miliona ludzi. Gminy mają jednak działki, na których można zbudować mieszkania dla kolejnego miliona.
Stowarzyszenie Metropolia Poznań uważa, że to przesada i proponuje ograniczenie tych planów. W gminach zaczyna się urbanistyczny bałagan - bloki powstają na buraczanych i kukurydzianych polach, brakuje odpowiedniej infrastruktury. Dziś nowi mieszkańcy i nowe firmy nie oznaczają już dla gmin samych zysków i wpływów z podatków - to także coraz większe wydatki gmin m.in. na budowę dróg i kanalizacji.
Czy uda się ograniczyć powierzchnie przeznaczane pod zabudowę? Jak Państwo zareagują, kiedy dowiedzą się, że na własnej działce nie można jednak postawić domu? Czy ład przestrzenny powinien być ważniejszy niż indywidualne plany? Może to ostatni moment, żeby zapanować nad zabudową i ładem przestrzennym w poznańskiej metropolii?