Przed miesiące na powierzchnię rzeki w Poznaniu wypłynęły setki śniętych ryb. Komendant miejski policji w Poznaniu zapowiadał, że do 20 listopada winny zostanie wskazany. Tak się jednak nie stało. Policja cały czas prowadzi śledztwo w sprawie zatrucia Warty. Deklaracja, że policja poda informację o przyczynach zatrucia. do piątku była więc przedwczesna.
- Do 20 listopada miały być znane wszystkie wyniki badań laboratoryjnych, tymczasem one się jeszcze nie skończyły - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. I właśnie brak wyników badań - to według policji - wytłumaczenie braku informacji o tym, kto zatruł rzekę.
Policyjne śledztwo ma wskazać konkretną osobę lub osoby, które odpowiedzą karnie za zatrucie rzeki. Własne postępowanie prowadzi także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska - pod kątem firmy lub firm, które mogły zatruć rzekę. Nieoficjalnie mówi się, że pierwsze wnioski mogą być w środę. Tymczasem zatrucie rzeki miało miejsce 24 października.
Jacek Butlewski/mk/int