NA ANTENIE: NOWY SWIAT (2020)/PIOTR BUKARTYK
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zderzenie na torach w Luboniu

Publikacja: 22.10.2010 g.16:27  Aktualizacja: 22.10.2010 g.23:38
Poznań
Ponad cztery godziny trwały w piątek utrudnienia na kolejowej trasie Poznań - Wrocław. Po 19.00 przywrócono normalny ruch po obu torach Linia została częściowo zablokowana po 14.00 po uderzeniu szynobusu w pociąg towarowy w podpoznańskim Luboniu.
pociąg - Wojciech Chmielewski
/ Fot. Wojciech Chmielewski

Jedna osoba została niegroźnie poszkodowana. Składy uszkodziły rozjazd i dwie zwrotnice. Godzinę później jeden z torów został otwarty. Miejsce zdarzenia obejrzała komisja kolejowa, która ustali przyczynę wypadku. Po oględzinach - pociągi zostały usunięte z torowiska. Wskutek utrudnień składy na trasie Poznań-Wrocław miały opóźnienia.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 13
j.-s. 05.11.2010 godz. 15:55
No ja cię proszę.. bez głupich pytań! To tak samo jak z telefonami - niektóre psują się często pod względem wyświetlacza,a inne mają cienką baterię. Oczywiście nie oznacza to, że WSZYSTKIE telefony danej marki będą miały problem z wyświetlaczem, a drugiej - z baterią, ale prawdopodobieństwo jest o wiele, wiele wyższe.
Na samochody też zapewne zwracasz uwagę, prawda? Jest ranking bezpieczniejszych marek. Tutaj podobnie - skoro wiadomo, że produkty jakiejś firmy totalnie się nie sprawdziły, to po co ładować się w buble?
zdrowy 05.11.2010 godz. 12:56
A jakie ma znaczenie od jakiego producenta był pociąg?
ale_ja_sie_nie_znam 25.10.2010 godz. 19:12
pesa staje sie monopolistą w branży. hcp zadufany w sobie zapomnial chyba co to wolny rynek i jak dziala szeroko pojety przetarg.trudno. wielkopolska solidność do lamusa pesa na salony.
j.-s. 25.10.2010 godz. 18:23
e. - z dwojga złego naprawdę wolałabym żeby okazało się, że to liście, a nie niesprawne hamulce... Krzaki czy drzewo można ściąć, a tabor to inwestycja na dziesiątki lat. Głupio mieć świadomość, że podróżuje się niedoskonałym wagonem....
e. 25.10.2010 godz. 18:16
Jeśli taki wielki i ciężki pojazd ma być uzależniony od liści leżących na torach to w takim razie w porze jesiennej trzeba będzie się przesiąść na autobus lub samochód. Zresztą gdyby to były tylko liście pociąg w końcu by się zatrzymał tylko miał nieco wydłużoną drogę hamowania, tymczasem wszyscy wiemy jak się stało.
Tymczasem w południe następnego dnia kiedy wracałam do domu miałam okazję usłyszeć jak komentuje to jeden z konduktorów. Mianowicie powiedział on, że ludzie tworzą takiego rodzaju plotki i snują takie domysły, ze głowa pęka. Proponowałabym tym niepoinformowanym nie opowiadać bajek, bo sama byłam pasażerką tego pociągu i nigdy nie uwierzę że stało się to przez liście!
A jeśli już wspomniałam o konduktorach przykro mi, że ten który podróżował z nami w ten nieszczęsny piątek wykazał się tak wielką bezczelnośćią.. rozumiem nerwy i stres, ale chyba nie jest on w pociągu po to, żeby innych wkurzać zamiast udzielić informacji. Szkoda.
j.-s. 25.10.2010 godz. 18:07
Dokładnie tak jak piszesz, Krzysztof :(
Krzysztof 25.10.2010 godz. 09:39
I pomyśleć, że był to szynobus Pesy, która niestety wygrała przetarg na dostawę do Wielkopolski składów na linie zeelektryfikowane. A jak awaryjne są szynobusy tej firmy to warto się spytać dojeżdżających do pracy z Wągrowca i Wolsztyna. Dobrze, że chociaż nie wygrali dostawy tramwajów do Poznania
j.-s. 23.10.2010 godz. 22:02
No, Kaziu... Naprawdę uważasz, że w chwili niebezpieczeństwa ma znaczenie, czy to szynobus, EZT, parowóz czy TGV? Żadnego. Pociąg i tak pozostaje najbezpieczniejszym środkiem transportu lądowego. A z ciebie widzę znawca, jak z koziej....(dopisz sobie)
mKaziu 23.10.2010 godz. 20:29
Nie dość, że ludzie jeżdżą w skandalicznych warunkach, ściśnięci jak sardynki, to jeszcze jest niebezpiecznie: a to nagle drzwi się otworzą podczas jazdy, a to liść spadnie na szyny i powstaje taka groźna sytuacja. Mam nadzieję, że to tylko awaria, bo gdyby liście miały powodować takie zagrożenie, to jesienią należałoby wstrzymać szynobusy i przywrócić stare bany. Chociaż ze względu na miłośników adrenaliny to niech już zostaną te szynobusy.
j.-s. 23.10.2010 godz. 16:16
Kasiu, szynobus mógł wpaść w poślizg na liściach zalegających w torach i dlatego się nie zatrzymać. Byłam na stacji Luboń 20 minut przed zdarzeniem i pociąg też miał problem z zahamowaniem i z ruszeniem przez te liście. Hamulce zawsze są sprawdzane, co nie znaczy, że nie mogą w czasie jazdy się uszkodzić.
Masz jednak rację - grunt, że nikomu nic się nie stało!
tomek 23.10.2010 godz. 12:26
Plus dla Radia za szybką reakcję, tzn. usunięcie niezgodnego ze stanem faktycznym słowa "kilkudziesięciominutowe" przed słowem "opóźnienia". Lepiej późno niż wcale.
tomek 22.10.2010 godz. 22:09
Radio M jak zwykle średnio wiarygodne. Kilkudziesięciominutowe opóźnienia? Chyba jednak większe, choćby pociąg, którym jechałem: 16:15 do Wrocławia powinien przyjechać do Mosiny 0 16:36, a dojechał o 18:30, czyli niemal dwie godziny opóźnienia. Bliższe prawdy byłoby więc sformułowanie "parogodzinne", no, ale kilkadziesiąt minut brzmi lepiej niż parę godzin. Poza tym nie burzy mitu Zielonej Wyspy, która nota bene zaczyna jakby trochę dryfować, a po drugie to robi się coraz bardziej czerwona.
kasia 22.10.2010 godz. 16:55
ten pociag nie zatrzymal sie na stacji w luboniu przejechal ja i wtedy juz bylo wiadomo ze wysiadly hamulce maszynista mogl jedynie spowolnic ruch pociagu ale i tak uderzylismy w pociag towarowy z predkoscia 30-40km/h, faktycznie raczej nikomu sie nic nie stalo jednak z tego wszystkiego najgorsze bylo to ze podobno nie sprawdzono pociagu przed odjazdem a potem sie wszyscy dziwia ze sa wypadki, rownie dobrze moglo to sie skonczyc znacznie gorzej!!