Referendum chcieli też radni opozycji, którzy obwiniali koalicję SLD-PO za opóźnienia w rozbudowie powiatowego szpitala. Żeby zwołać referendum w sprawie odwołania rady powiatu gnieźnieńskiego inicjatorzy musieli zebrać prawie 11,500 podpisów. - Udało się zgromadzić niespełna 9 tysięcy - przyznaje pełnomocnik komitetu obywatelskiego Jarosław Jatczak. Jednak nie uznaje tego za porażkę, bo: "referendum to nie był cel sam w sobie. Akcja miała charakter edukacyjny. My w Trzemesznie mieliśmy dość małą świadomość jak wygląda sytuacja szpitala w Gnieźnie, a gnieźnianie nie znali sytuacji szkoły w Trzemesznie."
Porażka organizatorów referendum nie cieszy ale i nie martwi Telesfora Gościniaka z SLD, przewodniczącego obecnej Rady Powiatu Gnieźnieńskiego. - Jednak społeczeństwo zastanawia się przed wydaniem pieniędzy na referendum. Ludzie chcą, żeby było jakieś mocne uzasadnienie do jego przeprowadzenia, a organizatorzy tego nie mieli - uważa.
Za organizację referendum powiat musiałby zapłacić ponad 200 tys zł.