Kierowca autobusu jadąc Aleją Niepodległości zauważył, że na podłodze leży nieprzytomny i prawdopodobnie nietrzeźwy człowiek. Wezwał karetkę. Jak mówi rzecznik MPK Iwona Gajdzińska, lekarz z karetki stwierdził zgon. Bezdomny nie był w autobusie sam. Jechał razem z innymi bezdomnymi.
Sprawę wyjaśnia teraz prokurator. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci. Autobus na przystanku stał przez pięć godzin. Tyle czasu trwały oględziny pojazdu.