Jego zdaniem, niespodzianką był "rodzaj petard, jakie odpalono". Według profesora, najmocniejszą z nich była właśnie kwestia mieszkania kandydata popieranego przez PiS. "Uderzyło to w mocny i tradycyjny elektorat, czyli ludzi 60 plus" – mówił profesor, który uważa jednak, że sztab Karola Nawrockiego poradził sobie z tą sprawą.
Kandydat był teflonowy, kamienna twarz pod tym makijażem, uśmiech, ręce wyćwiczone. Podejrzewam, że sztabowcy lżyli go w najgorszy możliwy sposób, żeby go przygotować do tego, co się będzie działo. I przegrał Trzaskowski mający karty w rękach, spocił się, gdybym oglądał i nie wiedział, kto jest kto, to bym pomyślał, że Trzaskowski wyłudził mieszkanie, a Nawrocki go punktuje
– ocenił profesor Jacek Trębecki.
Według profesora, wyborcy, którzy stoją po środku, po sprawie mieszkania Karola Nawrockiego będą wstrzemięźliwie patrzyli na kandydata.
"Podejrzewam, że dla takiego emeryta taki wydrwigrosz, który go z mieszkania wyczyści, jest jednym z największych koszmarów" – mówił gość Radia Poznań.
Profesor Jacek Trębecki uważa, że taką petardą jest też sprawa ujawniona przez Wirtualną Polskę, która napisała, że za publikowanymi w sieci reklamami promującymi Rafała Trzaskowskiego, a dyskredytującymi Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja.
To jest taka wrzutka na finał. Można to rozdmuchać, ale już nie będzie czasu, żeby to gasić
– mówił profesor.
W piątek ostatni dzień kampanii przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. O północy zacznie obowiązywać cisza wyborcza.