NA ANTENIE: CHRISTMAS SONG (I'M NOT DREAMING OF/GILBERT O'SULLIVAN
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Skąd nasz ród? - recenzja Pawła Czapczyka

Publikacja: 30.05.2023 g.14:14  Aktualizacja: 30.05.2023 g.14:18 Paweł Czapczyk
Poznań
Antropogeneza, czyli pochodzenie człowieka, jest osią i treścią arcyciekawej książki Alana Barnarda. W oparciu o rozwój kultury i tendencje społeczne snuje on rozważania na temat ewolucji i przełomowych wydarzeń w rozwoju rodzaju ludzkiego. A biorąc pod uwagę zamysł, rangę i rozmach publikacji – robi to w niezwykle inteligentny i zarazem przystępny sposób.
Alan Barnard Antropologia społeczna
Fot.

Jak wiadomo, jednym z ojców założycieli nauki zwanej antropologią był nasz rodak, Bronisław Malinowski. Ten filozof i podróżnik, a prywatnie przyjaciel Witkacego, odszedł od obowiązującej wówczas gabinetowej analizy tekstów na rzecz obserwacji uczestniczącej. I wyjechał do Australii i Oceanii, co zaowocowało fundamentalnymi i przełomowymi pracami, między innymi legendarną książką „Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji”.

Że potem antropologia rozwijała się wielowątkowo – dowodzi w swej książce Alan Barnard. Dyskontując dokonania rozmaitych przedstawicieli nauk humanistycznych, wnosi swój niebagatelny wkład w rozwój antropologii kulturowej i społecznej, poruszając niezmierne istotne kwestie.

Czym jest kultura, a czym społeczeństwo? Na ile współczesnych Pigmejów i Buszmenów można identyfikować z praludźmi? Czym była rewolucja neolityczna? Jak wyglądało „pożegnanie z Afryką” i dlaczego – jako ludzie – zaczęliśmy różnicować się na rasy? Co było pierwsze: monoteizm czy politeizm i jakie przekonania religijne cechowały pierwotnych łowców-zbieraczy? Jak ważną rolę spełniają odkrycia archeologiczne i paleontologiczne w rozumieniu człowieka XXI wieku?

Na te i szereg innych pasjonujących pytań znajdziemy w książce odpowiedzi. A jeśli nie odpowiedzi, to przynajmniej sugestywne hipotezy, z którymi można i nierzadko należy się spierać i dyskutować. Na przykład z koronnym przekonaniem autora, że nasz język – język poszczególnych grup, plemion i społeczności – ewoluował głównie nie po to, by coraz precyzyjniej nazywać rzeczy po imieniu i informować o faktach i zdarzeniach zewnętrznych, lecz przede wszystkim po to, by przekazywać i opisywać mity. 

Za tym wszystkim stoi – przyznajmy, że dość utopijna – wizja wielkiej naukowej syntezy, czyli pragnienie scalenia wielości nauk szczegółowych w jedno. Idea ta jest skądinąd ucieleśnieniem odwiecznych marzeń ludzi myślących i sprowadza się do dążenia, żeby postęp w nauce nie oznaczał jej ciągłego parcelowania się na odrębne dyscypliny i nader wąskie specjalizacje.

Dodajmy, że śmiałość autora, a nade wszystko jego wiedza i uczciwość rasowego badacza czynią z jego „Antropologii społecznej…” lekturę obowiązkową dla studentów nauk społecznych i biologicznych oraz wszystkich humanistów. Ale nie tylko. Bo każdy dyletant i miłośnik kultury, któremu nieobce są sprawy nauki i społecznego pochodzenia człowieka, znajdzie w tej książce wiele inspirujących treści. I właśnie dlatego każdy powinien ją umieścić w swojej domowej bibliotece.

Alan Barnard, Antropologia społeczna a pochodzenie człowieka, przekład: Olga Sara, redakcja naukowa: Maciej Ząbek, wydawnictwo: Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2022.

http://radiopoznan.fm/n/AeNjJk
KOMENTARZE 0