Po przeciętnym meczu Lech Poznań wywalczył komplet punktów w spotkaniu z Widzewem Łódź. To pozwoliło poznańskiej drużynie zachować kontakt z czołówką. Widzewiacy nie ustępowali gospodarzom, ale nie potrafili wykorzystać kilku okazji do zdobycia gola. Lech okazał się skuteczniejszy, bo pierwszą groźniejszą sytuację zamienił na bramkę. Po dośrodkowaniu Rafała Murawskiego, Jakub Wilk najpierw spokojnie przyjął piłkę, a potem dokładnie przymierzył lewą nogą i Maciej Mielcarz był bezradny. Na początku drugiej połowy sędzia Szymon Marciniak musiał przerwać spotkanie na kilku minut, bowiem kibice odpalili race, a następnie rzucili je na boisko i na sąsiednie sektory.
Zwycięstwo nad sąsiadującą w tabeli drużyną z Łodzi pozwoliło Lechowi na oderwanie się od dołu ligowego zestawienia. Kolejorz awansował na ósme miejsce.
Ciekawostką niedzielnego meczu był fakt, że trenerem zespołu Widzewa jest dobrze znany w Poznaniu Czesław Michniewicz. Obecny szkoleniowiec łodzian cały czas cieszy się sporą sympatią wśród wielkopolskich kibiców.
Bramka: Jakub Wilk (32).
Żółta kartka: Dimitrije Injac, Manuel Arboleda - Souheil Ben Radhia.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 22 000.
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Manuel Arboleda, Bartosz Bosacki, Luis Henriquez - Jacek Kiełb (46. Tomasz Mikołajczak), Dimitrije Injac, Sierhiej Krywiec, Rafał Murawski (67. Mateusz Możdżeń), Jakub Wilk (85. Hubert Wołąkiewicz) - Artjoms Rudnevs.
Widzew Łódź: Maciej Mielczarz - Souheil Ben Radhia, Sebastian Madera, Wojciech Szymanek, Dudu - Adrian Budka (76. Riku Riski), Łukasz Broź, Mindaugas Panka, Paul Grischok (81. Rafał Grzelak) - Darvydas Sernas, Piotr Grzelczak (65. Nika Dżalamidze).
(PAP+Radio Merkury)
domyslam sie ze zostaliscie zmuszeni przez PR do zmiany czolowek, szkoda :(\
dawniej byl klimat