Czy skoro udało się skompletować niemal we wszystkich szkołach komisje egzaminacyjne - nauczyciele mogą strajkować spokojniej? Jak radzą sobie uczniowie, szkoły, rodzice? Jak swoją sytuację oceniają nauczyciele? Zapraszamy do słuchania dzisiejszej audycji. Początek o 12.15. Telefon do studia: 618 654 654.
Jesteście Państwo, strajkujący nauczyciele, kompletnie oderwani od rzeczywistości. Gdyby nie strona rządowa, to nasze dzieciaki zawdzięczałyby wam niezaliczone egzaminy gimnazjalne, bo zostawiliście swoich podopiecznych w kluczowym momencie ich edukacji. Wstyd...
A jeśli byle marksista potrafił im do tego stopnia zamieszać w głowach, wprowadzając ich w stan zbiorowego szaleństwa, to znaczy, że oni pójdą za każdym, kto obieca im kolorowe cukierki...
I tacy ludzie mają uczyć moje dzieci...? I śmieszno, i straszno...
Wniosek?
Zgodnie z propozycją franca (poniżej) nauczyciele do łopat i innych pożytecznych prac, zaś nauczaniem naszych dzieci i wnuków najprzewielebniejsi księża zająć się powinni.
Wszak z pracowitości, ubóstwa i skromnego życia słyną.
Zachłanność jest zaś przywarą maluczkich i tej przywary katoliccy duchowni w ogóle nie mają i nawet nie znają.
Praca w szkole jest bardzo ciężka fizycznie i przede wszystkim psychicznie.
Tak, wiem, że inni również ciężko pracują i zawsze to doceniam. Szanuję pracę innych i chcę żeby inni szanowali moją.
Niestety ten strajk pokazał, że mamy rację mówiąc, że zarówno rząd jak i zwykli i niezwykli Polacy nie szanują nauczycieli chociaż zawdzięczają im wszystko co w życiu osiągnęli.
Zastanawia mnie – skoro to jest taki trudny i nieopłacalny, niedoceniony zawód - dlaczego młodzi wybierają go wybierają?
Zastanawia mnie – skoro pensje są tak słabe – dlaczego się nie przebranżowią, dlaczego nie szukają nowej pracy, wzorem nauczycieli j.rosyjskiego którzy ze wzgl. na upadek komunizmu w Polsce, musieli zmienić pracę