Po tym jak w sobotę i w niedzielę rosyjskie ostrzały dwukrotnie uniemożliwiły ewakuację cywilów z oblężonego Mariupola, Rosja zaproponowała nowe zawieszenie broni i możliwość ewakuacji z innych dużych miast, w tym z Kijowa. Korytarze humanitarne miałyby jednak prowadzić do Rosji i na Białoruś.
Władze Ukrainy odrzuciły tę propozycję i uznały ją za cyniczną.
Żądamy, aby Federacja Rosyjska nie manipulowała zaufaniem światowych przywódców i otworzyła drogi ewakuacji według naszych wskazań
- mówiła ukraińska wicepremier Irina Wereszczuk.
Strona ukraińska twierdzi, że Rosjanie kontynuują ostrzały dużych miast i że szykują natarcie na stolicę kraju, Kijów. Ukraińskie władze mówią, że Rosjanie strzelają także do szpitali, żłobków, przedszkoli i szkół. Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że od początku inwazji Rosjanie ostrzelali co najmniej siedem placówek służby zdrowia.
Ukraińskie władze twierdzą też, że na skutek rosyjskich ostrzałów w całym kraju ponad 900 osiedli nie ma wody ani prądu. Zniszczonych lub uszkodzonych jest 1,5 tysiąca budynków mieszkalnych, 202 szkoły i 34 szpitale.
ONZ twierdzi, że konflikt kosztował życie co najmniej 364 ukraińskich cywilów. Strona ukraińska z kolei twierdzi, że w wojnie zginęło już ponad 11 tysięcy rosyjskich żołnierzy.
Według ONZ, z Ukrainy uciekło już ponad półtora miliona osób.